Krzysztof Stelmach o mailu, który otrzymał z PZPS: Nie do końca rozumiem treść, muszę zadzwonić

Newspix / Radosław Jóźwiak/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Krzysztof Stelmach
Newspix / Radosław Jóźwiak/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Krzysztof Stelmach

Szkoleniowiec AZS-u Częstochowa jest w gronie trenerów, którzy odebrali z siatkarskiej centrali zaproszenie do złożenia aplikacji na nowego trenera polskiej kadry. Problem w tym, że wiadomość nie jest do końca jasna.

W tym artykule dowiesz się o:

Polski Związek Piłki Siatkowej - co potwierdził prezes Jacek Kasprzyk - zaprosił wybranych trenerów do rywalizacji o stanowisko selekcjonera polskiej kadry. Działacze wysłali wiadomość mailową z prośbą o przygotowanie koncepcji pracy z reprezentacją (krótko- i długoterminowej), określenie celów oraz ocenę aktualnego i przyszłego potencjału kadry. Niby wszystko jasne, przejrzyste, ale... pojawiły się wątpliwości. Rozmawiamy o nich z jednym z kandydatów - Krzysztofem Stelmachem.

Marek Bobakowski, WP SportoweFakty: Podobno jest pan w gronie wybrańców, którzy otrzymali legendarnego już maila?

Krzysztof Stelmach, trener AZS-u Częstochowa: Potwierdzam, otrzymałem.

Czy w ten sposób związek powinien kontaktować się z potencjalnymi kandydatami. Czy "etykieta" nie wymaga, aby najpierw zadzwonić, a potem szczegóły dosyłać pocztą elektroniczną?

Hm. Nie zastanawiałem się nad tym jakoś szczególnie. Nie mnie oceniać sposób kontaktu, który wybrał PZPS. Zostawmy to.

Podjął pan już decyzję? Będzie pan walczył o stanowisko selekcjonera?

Nie wiem. Mam jeszcze kilka dni.

Jest termin? Do kiedy musi pan opowiedzieć?

Do 20 listopada.

Od czego więc zależy pana decyzja?

Od kilku spraw. Powiem szczerze, że nie do końca rozumiem treść wiadomości z PZPS-u, muszę po prostu zadzwonić do Warszawy.

Czego pan nie rozumie?

Nie określono celów, jakie PZPS stawia nowemu selekcjonerowi. A to moim zdaniem podstawa. Jeżeli działacze liczą, że kadra - mówię teoretycznie - zdobędzie złoto podczas przyszłorocznych mistrzostw świata, to trzeba przygotować inny plan, niż gdyby liczyli na złoto dopiero podczas IO w Tokio i tym samym dali dyspensę od sukcesów na trzy lata. Nieprawdaż?

PZPS zrzucił określenie celów na kandydatów. To oni mają określić o co będą walczyć w krótkim i długim okresie czasu.

Czyli co? Każdy napisze, że jego celem jest złoto MŚ, wygranie LŚ, triumf podczas IO? Bez sensu. To konkurs obietnic bez pokrycia czy realnych celów? Zejdźmy na ziemię. Niech związek mi powie, czego ode mnie wymaga, a ja wtedy odpowiem, czy jestem w stanie objąć stanowisko i dokładnie rozpiszę plan działania. Przecież jak się przyjmuje do pracy człowieka, to mu się narzuca obowiązki i cele. A nie prosi o to, aby sam określił, co chciałby robić i co osiągnie.

Załóżmy, że zadzwoni pan do PZPS i stwierdzi, że jednak przygotuje dokumenty. Czy zostawi pan w 2018 roku siatkarzy AZS-u Częstochowa?

Nie. Podjąłem się pracy pod Jasną Górą i nie zostawię tego środowiska. Nasze cele są ambitne i wymagają kilku lat ciężkiej pracy. Jesteśmy dopiero na początku drogi.

PZPS dopuszcza możliwość łączenia funkcji trenera klubowego i selekcjonera? Do tej pory nie było na to przyzwolenia. Coś się zmieniło?

To kolejna rzecz, której nie rozumiem. W mailu jest pytanie, cytuję z pamięci: czy będzie pan do pełnej dyspozycji w roku 2018. Nie bardzo wiem co to oznacza i co się stanie, jak napiszę: nie zamierzam rezygnować z pracy w AZS-ie. Bo jeżeli automatycznie mnie odrzucą, to nie będę tracił czasu na przygotowywanie koncepcji. Oczekuję więc od PZPS-u, aby jasno mnie poinformował, czy widzi możliwość łączenia stanowisk.

Jako Polak czuje się pan gorszy od trenerów zagranicznych?

Nie! Owszem, nie mogę porównywać się do Raula Lozano czy Julio Velasco, bo mam po prostu o wiele mniej doświadczenia. Jednak to nie jest tak, że klękam przed każdym szkoleniowcem, który przyjeżdża spoza naszego kraju. Pracowałem już jako asystent w kadrze, sporo lat spędziłem we Włoszech, wiele widziałem i bardzo dużo się nauczyłem. Teraz czekam aż to wszystko zaprocentuje w pracy szkoleniowej. Bo zaprocentuje.

Wydaje się, że obecnie jest najlepszy moment, aby kadrę objął właśnie Polak. PZPS mówi o tym głośno. Może warto skorzystać z takiej okazji? Może się potem długo nie powtórzyć.

Nie wiem, mam spore wątpliwości. Mnie się nadal wydaje, że w siatkówce panuje atmosfera, która sprzyja zagranicznym trenerom, a Polaków spycha na margines. Jeżeli selekcjonerem zostanie Polak, to wskoczy na gorące krzesło. Wszyscy będą mu patrzyli na ręce - ze zdwojoną uwagą. Presja będzie ogromna.



ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"

Źródło artykułu: