ME 2017 w siatkówce. Krzysztof Ignaczak: Cały zespół nie grał na poziomie, którego się spodziewaliśmy

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Krzysztof Ignaczak
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Krzysztof Ignaczak

- Musimy sobie zadać pytanie, czy De Giorgi nie dostał za mało tego czasu w reprezentacji. To były tylko i aż cztery miesiące - mówił Krzysztof Ignaczak, mistrz świata z 2014 roku w wywiadzie dla portalu WP SportoweFakty.

W tym artykule dowiesz się o:

Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: Kiedy oglądałem mecze naszych siatkarzy na mistrzostwach Europy, miałem wrażenie, że ten zespół nie stanowił spójnej całości. Biorąc pod uwagę własne doświadczenie, jak oceniłby pan polską kadrę pod tym kątem?

[tag=4915]

Krzysztof Ignaczak[/tag]: Odnoszę podobne wrażenie, że gdzieś coś nie zagrało. Pamiętajmy, że wszystkie polskie drużyny, które osiągały sukcesy w poprzednich latach, bazowały na dobrej atmosferze w środku. Atmosfery radości i chemii mi zabrakło w tej ekipie. Nie było iskierki, która odpaliłaby ogień i wyzwoliła wulkan energii.

A wielu z tych zawodników wie, jak to jest rywalizować na najwyższym poziomie.

Tę moc widzieliśmy już przecież nie raz, a mamy świadomość, że ta drużyna ma ogromny potencjał - zarówno ludzki, jak i charakterologiczny. Trzeba się głęboko zastanowić, dlaczego ten ogień nie został rozpalony.

Czyli winę ponosi Ferdinando De Giorgi? Powinien odejść?

Ja dałem temu człowiekowi czas na to, żeby zobaczyć, jakiś pomysł na drużynę. Było go bardzo dobrze widać w Kędzierzynie. Teraz musimy sobie zadać pytanie, czy nie dostał za mało tego czasu w reprezentacji. To były tylko i aż cztery miesiące. W tym czasie można wypracować pewne schematy, a takich właśnie mi zabrakło. Sam nie wiem, co mam na ten temat sądzić. Dobrze, że nie jestem prezesem PZPS ani członkiem zarządu, bo to na barkach tych ludzi spoczywa teraz ciężar odpowiedzialności.

ZOBACZ WIDEO: ZOBACZ WIDEO: Michał Kubiak zrobi sobie przerwę od reprezentacji?

Widziałby pan w tej kadrze więcej mistrzów świata do lat 21? W takich zespołach, jak Rosja czy USA gracz w takim wieku jest już niemalże pełnoprawnym seniorem, a u nas chyba dalej postrzegany jest jako junior.

- Być może trzeba byłoby zmienić model i szybciej dawać szansę tym młodym ludziom. Myślę, że de Giorgi zrobił taki ukłon w stronę Kochanowskiego, a mamy przecież na jego pozycji Lemańskiego i Bieńka. Środek mamy więc bardzo młody. Za chwilę dołączy Olek Śliwka, Artur Szalpuk, Jan Fornal, Bartek Kwolek... Czyli przyjmujących młodych też mamy. Pamiętajmy, że Mateusz Mika nie jest też jeszcze "dziadkiem", podobnie jak Bartek Kurek czy Michał Kubiak. To nie jest jakaś stara drużyna, ale jej potencjał nie został wydobyty, a nawet sami zawodnicy mają tego świadomość.

Nie było też takiego prawdziwego lidera.

Ja wiem, że oni zrobili wszystko, co mogli. Zobaczmy, że tu nie można wyciągnąć jednego czy dwóch graczy przed szereg i powiedzieć, że zagrali słabo. Cały zespół nie grał na poziomie, którego powinniśmy się spodziewać po takich zawodnikach. Niejednokrotnie byłem w takiej sytuacji, że ponosiliśmy porażki, które bolały nas długo.

A za rok kolejna wielka impreza, czyli mistrzostwa świata. Zegar tyka...

Może trzeba się zastanowić, czy my musimy gonić za każdą imprezą? Może wystarczyłoby podążyć systemem amerykańskim, tj. przebudowywać zespół po igrzyskach, stawiać na nowych młodych zawodników, którzy za chwilę będą walczyć o kolejne igrzyska? Być może ten model by się sprawdził. Faktycznie, gonimy za każdą imprezą i chcemy na każdej z nich odnosić sukces. Nie ma wtedy czasu na strategiczne kreowanie drużyny.

W najlepszej czwórce mistrzostw Europy znaleźli się Serbowie i Rosjanie, których się raczej spodziewaliśmy, a także Niemcy i Belgowie, na których chyba mało kto stawiał. Można powiedzieć, że to naprawdę jest Lotto Eurovolley.

Rzeczywiście mamy trochę takie Lotto. Widziałem wcześniej, że Belgowie dawali dobre symptomy gry podczas Ligi Światowej. A to, że Andrea Giani dogadał się z Grozerem, świadczy o tym, że Niemcy również naprawdę są dobrą drużyną. Oni pokazują po raz kolejny, że liczą się nie tylko na rynku europejskim, ale też światowym, bo przecież to nadal jest trzecia drużyna świata z 2014 roku. Na pewno są niespodzianką, ale nie tak wielką jak Belgowie. Rosjanie i Serbowie to uznane marki, na nich stawialiśmy po odpadnięciu Francuzów.

Włochów też nie oglądamy w Krakowie w walce o medale.

U nich nastąpiła metamorfoza, doszły do tego też kłótnie w federacji, więc siatkówka wycofała się o dwa kroki, by pewnie za jakiś czas zrobić z powrotem dwa kroki do przodu.

A kto zostanie mistrzem Europy?

Rosja, bo jest najlepsza.

Komentarze (7)
avatar
Andy Iwan
3.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zmienić trenera i podziękować niektórym zawodnikom jeżeli cztery miesiace to faktycznie za mało czasu to chociaż rok pozwoli na zbudowanie podstawy nowej ambitnej drużyny. Kurek niech już tylko Czytaj całość
sd1952
3.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie Ignaczak albo Pan udajesz albo Pan nie chcesz się komuś narazić . De Gorgi w ZAKSie miał beztroskie życie bo miał wirtuoza Toniuttiego oraz Dero i w wysokiej formie Konarskiego co na pols Czytaj całość
jendrula
3.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Moim zdaniem zmiana powinna być radykalna.Budowanie od zera i z nowym trenerem. Są na każdej pozycji młodzi i perspektywiczni zawodnicy i na nich trzena postawić.