Siatkarze Oranje byli faworytami w meczu z Turcją, jednak na parkiecie katowickiego Spodka kompletnie nie było tego widać. Wręcz przeciwnie, to podopieczni trenera Josko Milenkovskiego przez większość pojedynku dyktowali warunki.
Piątkowa konfrontacja nie stała na zbyt wysokim poziomie. Obie ekipy postawiły na ryzykowną zagrywkę, co rzadko kiedy się opłacało. W całym meczu popełniono bowiem aż 38 błędów. Szczególnie kiepsko w tym elemencie spisywali się Thijs Ter Horst oraz Wouter Ter Maat, którzy zakończyli mecz z 5 błędami na koncie. Słabym punktem ekipy znad Bosforu byli w tym elemencie Metin Toy (6 błędów) i Burutay Subasi (4 błędy).
Duet Turków stracone punkty skutecznie odpracował w grze ofensywnej, czego nie można powiedzieć o Holendrach. W zespole Gido Vermuelena wyróżnił się jedynie środkowy Thomas Koelewijn, były gracz Indykpolu AZS Olsztyn.
Kompletnie bez błysku tym razem zaprezentował się Nimir Abdel-Aziz. Były rozgrywający kadry, od pewnego czasu gra na pozycji prawego skrzydłowego. Przeciwko Turkom zapisał na swoim koncie 11 punktów. W drugim secie został jednak zmieniony przez Woutera Ter Maata. Później na plac gry powrócił na chwilę, w czwartej odsłonie.
ZOBACZ WIDEO Paweł Zatorski: Serbowie mają teraz wszystkie karty w ręce
Zdecydowanie lepsze wrażenie pozostawili po sobie gracze znad Bosforu, będąc drużyną bardziej wyrównaną i kompletną. Aż czerech zawodników zakończyło mecz ze skutecznością ataku powyżej 60 procent. Od kolegów odstawali jedynie środkowy Faik Samed Gunes (33 proc. skut. ataku) oraz rozgrywający Arslan Eksi (20 proc. skut. ataku).
Porównanie statystyk:
Holandia | Element | Turcja |
---|---|---|
3 | Asy serwisowe | 4 |
18 | Błędy na zagrywce | 20 |
61 proc. | Przyjęcie pozytywne | 48 proc. |
52 proc. | Skuteczność w ataku | 60 proc. |
8 | Błędy w ataku | 9 |
6 | Bloki | 11 |