LŚ 2017: podział punktów w Cordobie z korzyścią dla Bułgarów

Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja Bułgarii
Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja Bułgarii

Sobotni wieczór w Cordobie z Ligą Światową rozpoczął się ciekawie. Reprezentacja Bułgarii pokonała Serbów w ramach rozgrywek grupy G1 po tie-breaku, choć miała okazję na pełną pulę punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Pewni awansu do Final Six Ligi Światowej Serbowie do meczu z Bułgarami podeszli z dystansem, bez większego zaangażowania co było widoczne na boisku hali w Cordobie. Choć pierwsze wymiany spotkania sugerowały wyrównaną rywalizację, ostatecznie pojedynek tylko momentami sprawiał wrażenie dobrego widowiska.

Po wyrównanej inauguracji sytuacja, która z drużyn jest lepiej dysponowana zaczęła klarować się od połowy seta. Wówczas rozegrał się , z kolei jego vis-a-vis  po tym jak dwukrotnie został zablokowany na prawym skrzydle został zmieniony na  spisującego się na tamtą chwilę równie źle jak on (15:19). Dobrze radzącym sobie Bułgarom próbował postawić się , jednak osamotniony nie zmienił losów seta, co gorsza dla zespołu to właśnie po jego autowym ataku zakończył premierową odsłonę (19:25).

Na drugą partię Grbić zdecydował się wyjść z Milanem Katiciem i wspomnianym wcześniej Blagojeviciem, co okazało się dobrą decyzją bowiem znacznie podniosło jakość gry Serbów. Z kolei Bułgarzy rozpoczęli partię od trzech zepsutych zagrywek, a dodatkowo starszy z przyjmujących braci Penczewów - Nikołaj coraz gorzej radził sobie w ofensywie (9:11). W efekcie jedyną opcją w ataku u Bułgarów był duet Sokołow - Rozalin Penczew, którzy jednak w dłuższym wymiarze czasu nie dali rady ze sprytnie grającymi Serbami. Po tym jak na zagrywce pojawił się Blagojević, obrońcy tytułu najlepszych Ligi Światowej zrobili punkty w serii, podczas których bułgarska defensywa została rozbita (21:17). Czteropunktowa zaliczka okazała się wystarczająca do wygrania seta (25:21).

Po krótkiej przerwie obie ekipy wróciły na boisko i zdecydowanie bardziej zaczęły ryzykować na linii 9. metra. Początkowo dało to inicjatywę Bułgarom (9:7), jednak po chwili gdy Serbowie włączyli do swojej gry blok najpierw powstrzymując na prawym Sokołowa, a następnie Rozalina Penczewa, wrócili do prowadzenia wyniku (11:10). Od tamtej pory niemal wszystkie akcje szły przez wysokie piłki na skrzydłach, gdzie obie ekipy wymieniały między sobą ciosy. Podczas gdy wydawało się, że punktem zwrotnym będzie pojedynczy blok Kovacevicia na Nikołaju Penczewie (23:22), rewanż bułgarskiego przyjmującego PGE Skry właśnie na Kovaceviciu przeciągnął szalę zwycięstwa na stronę podopiecznych Plamena Konstantinowa (25:23).

ZOBACZ WIDEO ME U-21. Tomasz Kędziora: nie załamujemy się

Rozpędzeni Bułgarzy mocno otworzyli kolejną partię od stłamszenia ofensywy Serbów trzema blokami z rzędu (3:0). Sprawiło to, że Serbowie kompletnie pogubili się w grze i sami oddawali rywalowi błędy. Reakcją Nikoli Grbicia na bezsilność swojego zespołu w rywalizacji z Sokołowem i spółką była wymiana niemal całej drużyny, jedynie Marko Podrascanin z wyjściowej szóstki pozostał na placu boju (5:11).

Po chwili mimo wysokiego prowadzenia Bułgarzy zaczęli tracić kontrolę nad setem. Mając aż siedmiopunktową zaliczkę, którą wypracowali blokiem, regularnie ją roztrwaniali (16:13), a zabójcze dla nich okazały się floaty serwowane przez Petara Krsmanovicia. To właśnie dzięki nim Serbowie w decydującej fazie seta wyrównali stan rywalizacji (23:23), a po tym jak Aleksandar Okolić złapał Swietosława Gocewa blokiem, a następnie Milan Katić zagrał blok-aut to Serbowie cieszyli się z wygrania seta i doprowadzenia do tie-breaka (26:24).

Początek piątej odsłony należał do Bułgarów, którzy nie wstrzymywali ręki w ataku (8:4), a następnie na zagrywce. Jednak gorsza dyspozycja Serbów w przyjęciu nie przełożyła się na ofensywę i w sytuacyjnych piłkach wychodzili z opresji co pozwoliło im na złapanie kontaktu z rywalem (11:10). Na tym jednak się skończyło bowiem ostatnie wymiany meczu należały do młodego Penczewa (15:12).

Liga Światowa grupa G1:

Bułgaria - Serbia 3:2 (25:21, 21:25, 25:23, 24:26, 15:12)

Bułgaria: Bratojew G., Penczew R., Penczew N., Sokołow, Nikołow, Josifow, Salparow (libero) oraz Skrimow, Gocew

Serbia: Kovacenić, Ivović, Jovović, Lisinac, Podrascanin, Luburić, Skundrić (libero) oraz Blagojević, Katić, Krsmanović, Okolić, Kujundzić

Tabela grupy G1:

MiejsceReprezentacjaMeczePunktySety
1. Brazylia 1 3 3:0
2. Serbia 2 3 5:5
3. Bułgaria 2 2 3:5
4. Argentyna 1 1 2:3
Źródło artykułu: