Pierwsza w Japonii, druga na podium
26-letnia środkowa kontrakt z zespołem Hisamitsu Springs podpisała w czerwcu ubiegłego roku. W sezonie 2016/2017 była jedyną zawodniczką spoza Japonii w drużynie z Kobe. Na zatrudnienie większej liczby zagranicznych siatkarek nie pozwalają obowiązujące w V.League przepisy.
W niedawno zakończonych rozgrywkach ligowych jej ekipa dotarła aż do finału. Osłabiona kontuzją największej gwiazdy Miyu Nagaoki przegrała rywalizację z NEC Red Rockets 0-2. Oba spotkania finałowe kończyły się tie-breakami.
Poza srebrnym medalem Tokarska wywalczyła w Japonii prestiżowy Puchar Imperatora, odpowiednim naszego Pucharu Polski. Była też drugą najlepszą blokującą ligi, za znakomitą Eriką Araki.
[nextpage]
SMS: uwaga, trzęsienie ziemi
Polka spodziewała się wyprawy do zupełnie innego świata i tak właśnie było. - Myślę, że to jedyny taki kraj na świecie, można powiedzieć, że w porównaniu do innych oderwany od rzeczywistości - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.
Tajfuny, ostrzeżenia o możliwości wystąpienia trzęsienia ziemi wysyłane na telefon komórkowy, mnóstwo nietypowych kawiarni i restauracji, bardzo skomplikowana etykieta. Na początku reprezentantka Polski zapisywała wszystkie nietypowe sytuacje w dzienniku, jednak któregoś razu zostawiła go w shinkansenie.
[nextpage]
"Burn the book"
W czasie pobytu w Japonii Tokarska starała się poznać tamtejsze zwyczaje, kulturę i język, czym zyskała sobie sympatię koleżanek z drużyny. - Bardzo się cieszą z każdego słowa, które powiem. Uczą mnie różnych rzeczy i są zadowolone, kiedy powtarzam to, czego mnie nauczyli - opowiada pierwsza Polka w lidze japońskiej.
- Podoba im się, że zamiatam z nimi podłogę na hali (w Japonii o utrzymanie czystości w miejscu pracy dbają same zawodniczki - przyp. WP SportoweFakty), że próbuję jeść pałeczkami i staram się robić to co oni - mówi nam Tokarska.
Koleżanki z zespołu zapowiedziały Polce, że chcą jej pokazać mniej oficjalną stronę swojego kraju i dlatego polecają jej spalić książkę, w opisano Japonię w sposób stereotypowy. - Ciągle chodzą za mną i powtarzają "burn the book" - wyznaje 26-letnia środkowa.
[nextpage]
Urodzinowa niespodzianka
Pochodząca z Gdańska siatkarka uważa, że w stosunku do jej relacji z koleżankami z drużyny ze względu na barierę językową i różnice kulturowe trudno użyć słowa przyjaźń, ale każdego dnia stara się do nich zbliżać i lepiej je poznawać.
O tym, jak Japonki doceniają jej starania, przekonała się w dniu swoich 26. urodzin, gdy zorganizowały dla niej przyjęcie-niespodziankę. - Były balony, specjalny tort i film, w którym po angielsku napisały, że widzą moje codzienne starania i poświęcenie dla drużyny i doceniają je. To był dla mnie ważny sygnał. Dowiedziałam się o tym dopiero w lutym, wcześniej nie wiedziałam, czy jestem przez nie akceptowana.
[nextpage]
Drogie prezenty od fanów
Pozostałe zawodniczki Hisamitsu Springs są wobec Tokarskiej przyjacielskie i bardzo pomocne, część z nich chciałoby przyjechać do Polski. Nasz kraj jest w Japonii bardzo poważany i lubiany, a mieszkańcom Kraju Kwitnącej Wiśni kojarzy się przede wszystkim z Fryderykiem Chopinem, Janem Pawłem II i pięknymi kobietami.
A jeśli chodzi o prezenty, nasza siatkarka dostawała je nie tylko w urodziny. W Japonii zawodniczki są obsypywane podarunkami przez zagorzałych kibiców. -Najcenniejsze rzeczy, jakie dostałam, to zegarek firmy Apple i karta do Starbucksa, chyba na 300 dolarów - jeszcze jej nie wykorzystałam. Poza tym jakieś kule do kąpieli, kilka kompletów pałeczek ze swoim imieniem i nazwiskiem. Jest też tak, że jak powiesz jakiemuś fanowi, że twoim ulubionym kolorem jest różowy, wszystko przyniesie ci w tym kolorze. Poza tym dają nam wyszukane czekoladki, kosmetyki, maseczki do twarzy ze zwierzątkami, piszą listy, dają rysunki. To naprawdę miłe - opowiada nam reprezentantka Polski.
[nextpage]
Okno na najdłuższy most świata
Zespół Hisamitsu Springs swoją siedzibę ma w Kobe, stolicy prefektury Hyogo. Miasto leży na wyspie Honsiu, mieszka w nim około 1,5 miliona ludzi. Jego najsłynniejszą budowlą jest Most Akashi Kaikyo, który łączy Kobe z wyspą Awaji.
To najdłuższy (3911 metrów) i najdroższy most, jaki kiedykolwiek zbudowano, a Maja Tokarska codziennie widzi go z okien swojego mieszkania w Kobe. Mieszkanie nie jest najlepiej przystosowane do potrzeb osoby o wzroście 193 centymetry, ale za to znajduje się blisko hali i Polka może jeździć do niej rowerem. Gdyby chciała używać auta, musiałaby zrobić specjalne prawo jazdy, ponieważ w Japonii obowiązuje ruch lewostronny.
[nextpage]
Z czego śmieją się Japończycy?
Niedawno Tokarska wraz z koleżankami odwiedziła słynne DisneySea w Tokio. Ogromny park (71 hektarów powierzchni) co roku odwiedza kilkanaście milionów ludzi. Postaci z filmów Walta Disneya są w Japonii bardzo lubiane i niezmiennie miejscowych bawią.
Jeśli o japońskie poczucie humoru chodzi, bardzo różni się ono od naszego, o czym polska siatkarka niejednokrotnie przekonała się na własnej skórze. - Przykład - po meczu każą nam płukać gardło takim specjalnym płynem. One robią to już od lat, więc wlewają ten płyn i bulgoczą. Ja na początku nie potrafiłam. Koleżanki strasznie się z tego śmiały i cały czas mnie nagrywały. Trochę podwinęły mi się spodenki - już śmiech. Albo jak założyłam takie skarpetki, trochę nie do pary - na jednej z nich było jedno logo, na drugiej dwa. Dla nich to był ubaw na cały dzień. Bardzo je śmieszą takie małe rzeczy - opowiada.
[nextpage]
Zostać, czy wracać?
Tokarska nie zdecydowała jeszcze, czy zostanie w Japonii na kolejny rok. - [color=#222222]Są takie momenty, że bardzo bym chciała zostać na kolejny rok. Podoba mi się to, że jest bardzo bezpiecznie, można gdzieś zostawić torebkę, przyjść po nią za dwa dni i ona wciąż będzie w tym samym miejscu. Można chodzić ulicami po nocy i nawet się nie pomyśli o tym, że ktoś może na ciebie napaść. Japończycy są bardzo rzetelni i profesjonalni, wywiązują się ze zobowiązań, nikt cię nie oszuka.
- Z drugiej strony, jest straszne obciążenie psychiczne. Nie masz prawa do błędu, wszystko musisz robić idealnie, jak maszyna, robot. I przez to czasem myślę, że już nie dam rady, że mam dość. Nie chcę jeszcze deklarować, czy jestem bliżej pozostania w klubie, czy pożegnania się z nim. Nie wiem, czy przeważy to co dobre, czy to, co trudne do zniesienia - wyznaje reprezentantka Polski. [/color]
"Gdyby chciała używać auta, musiałaby zrobić specjalne prawo jazdy, ponieważ w Japonii obowiązuje ruch prawostronny"
Czyżby, droga redakcjo? :D Czytaj całość