Giacomini Budowlani - BKS Profi Credit: torunianki wygrały przegrany mecz

WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

W pierwszym spotkaniu o 7. miejsce w Orlen Lidze drużyna Giacomini Budowlani Toruń wygrała 3:2 u siebie z BKS Profi Credit Bielsko-Biała. Miejscowe przegrywały już 1:2 w setach i 19:23 w czwartym, ale potrafiły odwrócić losy rywalizacji.

W 26 kolejkach rundy zasadniczej obie drużyny wygrały po 11 spotkań i zapisały na swoim koncie po 31 punktów. W tabeli wyżej zostały sklasyfikowane bielszczanki (7. miejsce), bowiem miały lepsze ratio setowe od torunianek (8. lokata). O tym czy BKS Profi Credit czy Giacomini Budowlani zajmie 7. pozycję na koniec sezonu zadecyduje jednak dwumecz, którego pierwsza odsłona miała miejsce w poniedziałkowe popołudnie w Arenie Toruń.

W rundzie zasadniczej dwukrotnie ze zwycięstwa z BKS-em cieszyły się torunianki, które wygrały u siebie 3:2 i na wyjeździe 3:1. Przed rozpoczęciem poniedziałkowego starcia miejscowe obawiały się jednak rywalek, które prowadzone przez Tore Aleksandersena wyraźnie złapały wiatr w żagle. Najlepiej świadczy o tym ich seria 6 zwycięstw z rzędu na koniec rundy zasadniczej. Drużyna gospodarzy także mogła pochwalić się jednak imponującą serią, bowiem nie zaznała smaku porażki od 5 spotkań.

Pierwsza partia meczu rozstrzygnęła się w samej jej końcówce. Po wyrównanym początku, jako pierwsze wyższe niż dwupunktowe prowadzenie zbudowały sobie torunianki, w głównej mierze wykorzystując błędy rywalek (13:9). Podopieczne Nicoli Vettoriego prowadzenie utrzymały do stanu 19:16. W kolejnej akcji punkt zdobyły bielszczanki. Wówczas w polu zagrywki pojawiła się Sonia Mikyskova i przy jej serwisie drużyna gości wyrównała (19:19). Kilka kolejnych akcji to wymiana ciosów. Od stanu 22:22 torunianki zostały jednak dwukrotnie zablokowane, do tego kontrę wykorzystały bielszczanki i to oznaczało ich triumf 25:22.

Druga odsłona widowiska zakończyła się identycznym wynikiem, również na korzyść gości. Sam przebieg seta był jednak nieco inny. W jego pierwszym fragmencie zdecydowanie dominowały siatkarki BKS Profi Credit, głównie za sprawą skutecznej w ataku z lewego skrzydła Natalii Skrzypkowskiej (13:7). Miejscowe punkt po punkcie zaczęły jednak odrabiać straty, wykorzystując błędy rywalek i swoją trudną zagrywkę. Tuż przed decydującym fragmentem seta torunianki wyrównały po asie serwisowym Mariny Paulavej (21:21). Kolejne trzy akcje należały jednak do bielszczanek, które nie roztrwoniły już przewagi i ostatecznie wygrały 25:22 po zagrywce w siatkę Sylwii Wojcieskiej.

ZOBACZ WIDEO Monaco rozbite przez PSG w Pucharze Ligi Francuskiej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

[event_poll=75178]

Po dziesięciominutowej przerwie zdecydowanie lepiej prezentowały się torunianki. Prowadzone przez bardzo skuteczną w ataku Rebeccę Pavan miejscowe osiągnęły trzypunktowe prowadzenie (7:4). W środkowej fazie seta można było mieć jeszcze wątpliwości, czy zespół gospodarzy przedłuży losy rywalizacji, bowiem po asie serwisowym Sonii Mikyskovej bielszczanki przegrywały już tylko 16:17. Wówczas sprawy w swoje ręce wzięła jednak Rebecca Pavan. Trzy skuteczne ataki z rzędu Kanadyjki pozwoliły toruniankom ponownie odskoczyć na trzy punkty (20:17) i pewnie wygrać seta (25:19).

Początek czwartego seta wskazywał, że w Arenie Toruń kibice mogą być świadkami trzeciego tie-breaka z rzędu. Po serii punktowych bloków miejscowe prowadziły już 4:0. Wówczas o czas poprosił Tore Aleksandersen, by nieco uspokoić swoje podopieczne. Taktyka szkoleniowca przyniosła efekt. Bielszczanki krok po kroku wracały do gry, aż wreszcie doprowadziły do wyrównania (8:8). Od tego momentu rozpoczął się koncert w ich grze. Przyjezdne kończyły kolejne kontrataki, wykorzystując bardzo dobrą zagrywkę Sonii Mikyskovej, i szybko wypracowały sobie 6 punktów przewagi (15:9). To nie był jednak koniec emocji. W nieprawdopodobnych okolicznościach torunianki odrobiły całe straty i doprowadziły do tie-breaka. Spora w tym zasługa Mariny Paulavej, która od stanu 19:23 zdobyła trzy punkty z rzędu. Jej postawa tak podbudowała koleżanki, że do końca seta nie pozwoliły już zdobyć punktu rywalkom, wygrywając 25:23 i doprowadzając do tie-breaka.

Jak można było spodziewać się, po odwróceniu losów rywalizacji w taki sposób, torunianki poszły za ciosem. Już na samym początku tie-breaka podopieczne Nicoli Vettoriego objęły prowadzenie 5:1. To zupełnie podcięło skrzydła bielszczankom, które nie potrafiły odnaleźć się na boisku po roztrwonieniu tak wysokiej przewagi w poprzedniej odsłonie. Z kolei siatkarkom Giacomini Budowlani wychodziło niemal wszystko. Miejscowe świetnie grały w bloku, w ataku znów punktowała Rebecca Pavan. Piąta partia nie mogła zatem zakończyć się innym wynikiem niż pewnym triumfem gospodarzy 15:10.

Rewanżowe starcie zostanie rozegrane w niedzielę 9 kwietnia o godzinie 18:00 w Bielsku-Białej.

Giacomini Budowlani Toruń - BKS Profi Credit Bielsko-Biała 3:2 (22:25, 22:25, 25:19, 25:23, 15:10)

Giacomini Budowlani Toruń: Polak, Wójcik, Pavan, Wojcieska, Paulava, Ryznar, Franchi (libero) oraz Gancarz, Ryznar, Janik, Bimkiewicz, Jasińska

BKS Profi Credit Bielsko-Biała: Skrzypkowska, Gryka, Mikyskova, Moskwa, Mucha, Pencova, Wojtowicz (libero) oraz Staniucha-Szczurek, Perlińska

MVP: Marina Paulava (Giacomini Budowlani Toruń)

Źródło artykułu: