Indykpol AZS Olsztyn w przedostatniej kolejce pokonał Cuprum Lubin w czterech setach, inkasując komplet punktów. W piątek Akademicy zagrają z Cerradem Czarnymi Radom na wyjeździe.
- To będzie trudne spotkanie, bo Czarni grają nieprzewidywalną siatkówkę. Mają takie dni, że przegrywają ze znacznie niżej notowanymi rywalami, ale i takie, kiedy walczą jak równy z równym z PGE Skrą czy Resovią. Musimy się spodziewać, że będą w optymalnej dyspozycji. W Radomiu niesamowicie przeszkadza hala, każdy kto tam był, ten wie, że złoty sufit może być utrudnieniem - wyjaśnił Jakub Kochanowski.
Środkowy obok Daniela Plińskiego w starciu z Cuprum stanowił o sile olsztyńskiego klubu, znacznie przyczyniając się do wygranej. Ten rezultat pozwolił Indykpolowi AZS-owi myśleć o grze o medale. Największy konkurent, Jastrzębski Węgiel, stracił punkt w derbach Śląska z GKS-em Katowice.
Olsztynianie nie skupiają się jednak na tym, co robią rywale, choć na pewno śledzili ich rezultaty w 29. kolejce. - Staramy się po prostu robić swoje i nie myśleć o tym, jak poczyna sobie Jastrzębski Węgiel czy inne ekipy. Jeżeli będziemy grać w czwórce, to znaczy, że tak miało być - podkreślił siatkarz.
Jeżeli jednak Indykpol AZS będzie rywalizować o piąte miejsce, nie będzie to dla tego zespołu porażką, wręcz przeciwnie. - Przez cały sezon popełniliśmy mało błędów, unikaliśmy wpadek. Na przełomie całego sezonu to rewelacyjny wynik, życzyłbym sobie tego, żebyśmy tak prezentowali się również w przyszłym roku - zakończył młody zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika