BBTS Bielsko-Biała - PGE Skra Bełchatów: spokojne zwycięstwo gości pod Dębowcem

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / PGE Skra Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / PGE Skra Bełchatów

W meczu 29. kolejki PlusLigi siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała przegrali we własnej hali z PGE Skrą Bełchatów 0:3. Najlepszym zawodnikiem pojedynku wybrany został Mariusz Wlazły.

Zdecydowanymi faworytami sobotniego starcia w hali pod Dębowcem byli bełchatowianie, którzy wciąż liczą się w walce o najlepszą czwórkę PlusLigi. Aby zapewnić sobie miejsce w czołówce, podopieczni Philippe'a Blaina nie mogli pozwolić sobie na potknięcie na Podbeskidziu.

Siatkarze PGE Skry Bełchatów doskonale zdawali sobie z tego sprawę, dlatego do pojedynku przystąpili w najsilniejszym składzie i już od początku przejęli inicjatywę na boisku. Z akcji na akcję wielokrotni mistrzowie Polski powiększali swoją przewagę, głównie dzięki wykorzystaniu kontrataków po słabszych momentach bielszczan (6:10). Wypracowana już na początku przewaga pozwalała na wyraźnie spokojniejszą grę po stronie ekipy z Bełchatowa. W jej szeregach niemal nie do zatrzymania byli Mariusz Wlazły oraz Bartosz Kurek, którzy regularnie rozbijali blok gospodarzy (13:19). W końcówce obraz gry nie uległ zmianie. Pomimo ogromnych chęci BBTS Bielsko-Biała nie był w stanie doprowadzić do wyrównania, ulegając ostatecznie do 19.

Wysokie zwycięstwo nieco uśpiło PGE Skrę Bełchatów, która na początku drugiej partii prezentowała się ospale. Bielszczanie byli w stanie nawiązywać z rywalami wyrównaną walkę, a na tablicy wyników przez dłuższy okres czasu utrzymywał się remis (6:6). Dopiero Bartosz Kurek dał bełchatowianom sygnał do walki. Podopieczni Philippe'a Blaina odskoczyli od przeciwników i wydawało się, że przebieg tej partii mają pod kontrolą. Stało się jednak inaczej. Gospodarze przy wsparciu swoich kibiców rozegrali znakomitą końcówkę, wychodząc na prowadzenie 19:18. Drużyna prowadzona przez Rastislava Chudika tak dobrze rozegrała decydujące momenty, że wygraną miała na wyciągnięcie ręki (24:22). Tymczasem więcej zimnej krwi zachowali gracze z Bełchatowa, którzy obronili piłki setowe i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść (24:26).

Po dziesięciominutowej przerwie na boisku w hali pod Dębowcem dominowali już wyłącznie bełchatowianie. Goście bardzo szybko wypracowali sobie wysoką przewagę, a mała liczba popełnianych błędów ani przez chwilę nie zagroziła ich pozycji w tej partii (4:9). To wyłącznie bielszczanie regularnie mylili się we wszystkich elementach. Trener Rastislav Chudik starał się odmienić obraz gry swojej ekipy, wprowadzając zmiany. Było to jednak za mało na rozpędzoną PGE Skrę (12:22). Po ataku Mariusza Wlazłego, BBTS Bielsko-Biała musiał uznać wyższość przeciwników (14:25).

BBTS Bielsko-Biała - PGE Skra Bełchatów 0:3 (19:25, 24:26, 14:25)

BBTS: Grzechnik, Siek, Gryc, Janeczek, Lipiński, Kwasowski, Koziura (libero) oraz Bieńkowski, Starożyłow, Bartos, Vemić.

PGE Skra: Wlazły, Kurek, Kłos, Uriarte, Gladyr, Penczew, Piechocki (libero) oraz Janusz, Marcyniak.

MVP: Mariusz Wlazły (PGE Skra).

ZOBACZ WIDEO: Ewa Piątkowska: konflikt z Ewą Brodnicką to najlepsze, co mi się przytrafiło

[event_poll=71407]

Źródło artykułu: