Siatkarze Jastrzębskiego Węgla przystępowali do poniedziałkowego meczu z Cerrad Czarnymi Radom ze świadomością, że w miniony weekend punkt straciła ekipa PGE Skry Bełchatów, która wygrała z Indykpol AZS-em Olsztyn 3:2. Ewentualne pokonanie Czarnych oznaczałoby przeskoczenie ekipy z województwa łódzkiego, co jest niezwykle ważne w kontekście walki o strefę medalową PlusLigi. Faworytem meczu w Jastrzębiu-Zdroju byli gospodarze, którzy dwukrotnie ogrywali już ekipę z Radomia w tym sezonie.
Mecz rozpoczął się od gry punkt za punkt. Na początku spotkania problemy ze skutecznością miał lidera jastrzębskiej drużyny - Salvador Hidalgo Oliva. Gospodarze pomagali też ekipie z Radomia, popełniając kilka błędów własnych. W szeregach gości skuteczny procent ataku utrzymywał za to Jakub Ziobrowski. Dopiero pod koniec pierwszej partii siatkarze Jastrzębskiego Węgla byli w stanie odskoczyć Cerrad Czarnym Radom na kilka punktów. Ostatecznie pierwszy set zakończył się udanym atakiem Macieja Muzaja.
Początek drugiej partii również miał wyrównany przebieg, ale z czasem zarysowała się wyraźna przewaga jastrzębian. Dobre przyjęcie po stronie gospodarzy pozwalało na swobodne rozgrywanie piłek Lukasowi Kampie, który umiejętnie wykorzystywał nie tylko środek, ale też drugą linię. Z kolei radomianie mieli coraz większy problem z przyjęciem zagrywki. Kilkukrotnie przyjmowali piłkę na przeciwną stronę boiska, ułatwiając tym samym zadanie siatkarzom Jastrzębskiego Węgla. Pod koniec drugiego seta goście z Radomia poprawili grę i odrobili kilka punktów straty, ale to nie wystarczyło. Set ponownie padł łupem jastrzębian, po tym jak udanymi zagrywkami w końcówce popisał się Muzaj.
W trzeci set świetnie weszli jastrzębianie. Różnicę zrobił Oliva, który dwukrotnie punktował bezpośrednio z zagrywki. Trener Robert Prygiel próbował zareagować na te wydarzenia, biorąc czas i przeprowadzając zmiany, ale nie przynosiły one efektów. Świetnie w tej partii grał Kampa, który nie tylko dobrze rozgrywał, ale też potrafił zdobyć punkty bezpośrednio z pola zagrywki. Tymczasem radomianie znaleźli się na deskach - fatalnie przyjmowali kolejne zagrywki, nie potrafili też zareagować na ataki gospodarzy blokiem. Wysoka przewaga Jastrzębskiego Węgla sprawiła, że pod koniec seta trener Mark Lebedew dał pograć zmiennikom. Z ich pomocą jastrzębianie wygrali trzecią partię 25:19 i cały mecz 3:0.
ZOBACZ WIDEO Gdzie są pieniądze? Wanda zrobiła mu kilka przelewów, ale żaden nie doszedł
Wygrana za trzy punkty Jastrzębskiego Węgla sprawiła, że zespół z Górnego Śląska powoli może myśleć o grze w strefie medalowej PlusLigi. W tym momencie przewaga jastrzębian nad piątą w tabeli ekipą z Olsztyna wynosi już pięć "oczek".
PlusLiga, 27. kolejka:
Jastrzębski Węgiel - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:23, 25:20, 25:19)
Jastrzębski: Kampa, Muzaj, Kosok, Oliva, DeRocco, Boruch, Popiwczak (libero) oraz Bachmatiuk, Schwarz, Strzeżek, Ernastowicz, Gil, Gdowski
Cerrad Czarni: Żaliński, Kędzierski, Ziobrowski, Kohut, Smith, Fornal, Watten (libero) oraz Bołądź, Gonciarz, Urbanowicz
MVP: Maciej Muzaj
(Jastrzębski)
[event_poll=71395]