Mecz z ekipą z Trójmiasta potoczył się pechowo dla radomian. Wygrali pierwszego seta, w trzecim prowadzili 21:16, a do tego w całym spotkaniu zaliczyli aż 12 asów serwisowych, a mimo tego nie zdobyli nawet punktu.
- Mieliśmy chyba też 8 czy 9 podwójnych wystaw - odpowiedział Robert Prygiel - Obie drużyny miały słaby poziom przyjęcia i obaj rozgrywający mieli utrudnione zadanie. Gdańszczanie dysponują wysokim blokiem. Gdy odrzucą przeciwnika od siatki, to mają graczy, którzy potrafią stworzyć bardzo duży problem przy siatce jak Hebda, Schulz czy Paszycki - dodał.
Szkoleniowcowi Cerradu Czarni Radom jest żal porażki w Ergo Arenie, ponieważ oddala ona jego zespół od szóstego miejsca, które jeszcze niedawno było na wyciągnięcie ręki.
- Wygrywając za trzy punkty w Gdańsku mielibyśmy 3 punkty straty do Cuprum, a do tego mamy jeszcze mecz z nimi u siebie. Nie mamy łatwego terminarza, choć te najsilniejsze zespoły - Asseco Resovia, PGE Skra czy ZAKSA - mamy już za sobą. Teraz musimy być bardzo czujni, by nie stracić ósmej lokaty i ciągle starać się o to, by być wyżej. Być może uda nam się jeszcze przegonić Lotos - zaznaczył trener radomian.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji
Drużynie z Radomia wiele punktów dają m.in. Tomasz Fornal i Jakub Ziobrowski, czyli zawodnicy z rocznika 1997, którzy rok temu sięgnęli po mistrzostwo Europy juniorów, a rok wcześniej wygrali zarówno europejski, jak i światowy czempionat.
- Oni rozwijają się poprawnie, debiutują w tym sezonie w PlusLidze. Wszystko przed nimi. Mają warunki i predyspozycje, ale czeka ich dużo pracy, by być tam, gdzie mogą być. Na to musi się złożyć dużo rzeczy, a ja im bardzo tego życzę i będę z nimi pracował, by tak było - zapowiedział Prygiel.
W 25. kolejce Cerrad Czarni podejmą Cuprum Lubin. Początek starcia w hali MOSiR w sobotę o godzinie 17:00.