Lotos Trefl Gdańsk po przegraniu pierwszej partii i wyrównaniu wyniku po drugiej, pod koniec trzeciej tracił aż pięć punktów do rywali. Gdańszczanom udało się odrobić straty głównie dzięki zagrywkom Michała Masnego, które choć nie przyniosły bezpośrednich punktów, skutecznie odrzuciły radomian od siatki. - Oczywiście, próbowałem zagrywką sprawić jak najwięcej problemów przeciwnikowi, ale reszta zespołu świetnie zagrała w bloku i kontrataku. Szkoda, że Damianowi nie udało się skończyć piłki na 24. punkt, ale na szczęście i tak wygraliśmy tę partię, całej drużynie należą się brawa - stwierdził skromnie rozgrywający Lotosu Trefla.
Świetne zmiany odnotowali w niedzielnym starciu Bartosz Pietruczuk i Miłosz Hebda. - Na pewno rezerwowi wiele wnieśli, ale wszyscy zagrali bardzo dobrze. Miłosz też spisywał się nieźle w pierwszych dwóch setach, potem gdzieś troszeczkę uciekło mu przyjęcie, więc trener dokonał odpowiednich zmian - przyznał Masny.
Słowacki siatkarz przeczuwał, że wygrać z Cerradem Czarnymi Radom nie będzie łatwo. - Chcieliśmy wyjść na boisko i walczyć o każdą piłkę. Niestety, należymy do zespołów, które mają problem z graniem środa - sobota - środa. Jeżeli mamy czas potrenować, od razu widać to w meczu.
Gdańszczanie byli zadowoleni z pełnej puli punktów, zdobytej w starciu z bezpośrednim sąsiadem z ligowej tabeli, ale mają świadomość, że ich aktualna sytuacja (7. miejsce) nie jest zbyt dobra. - Ten mecz może mieć duże znaczenie, ale jeszcze nie ma żadnego. Do końca zostało sześć kolejek zobaczymy, ile w ostatecznym rachunku nam on dał. Oczywiście, każde zwycięstwo cenimy, jest też ono na pewno ważne dla kibiców. Cieszymy się więc z tych trzech punktów i będziemy starali się utrzymać dobrą grę w kolejnym meczu. Musimy po prostu wychodzić, grać i zdobywać punkty, nie patrząc już w tabelę - podsumował rozgrywający Lotosu Trefla.
Masny odniósł się też do sędziowskich kontrowersji, pod których znakiem przebiegał mecz przeciw radomianom. Do kuriozalnej sytuacji doszło w drugim secie, kiedy po bardzo chaotycznej akcji o sprawdzenie przejścia linii poprosił Andrea Anastasi. Wideoweryfikacja okazała się korzystna dla jego drużyny, o kontrchallange poprosił Robert Prygiel. Sędziowie sprawdzali wszystko bardzo długo, zawodnicy w międzyczasie musieli się rozgrzewać. - My wygraliśmy tego seta i myślę, że cała ta sytuacja mogła wybić przeciwnika z rytmu - stwierdził Masny. - Ten mecz nie miał żadnego tempa przez to, że ciągle był przerywany jakimiś dyskusjami i innymi dziwnymi rzeczami - dodał.
ZOBACZ WIDEO AS Roma wygrała w hicie Serie A. Zobacz skrót meczu Inter Mediolan - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN]