Obydwie drużyny przystępowały do niedzielnego meczu z chęcią poprawienia sobie humorów po ostatnich porażkach, gdyż gdańszczanie musieli uznać wyższość PGE Skry Bełchatów i GKS-u Katowice, zaś rzeszowianie przegrali z Treflem oraz Cucine Lube Civitanova. Bukmacherzy więcej szans na zwycięstwo dawali Asseco Resovii, ale podopieczni Andrei Anastasiego pragnęli postawić przeciwnikom trudne warunki gry.
Pojedynek z wysokiego "c" rozpoczęła ekipa z Gdańska, która wyszła na prowadzenie 8:5. Umiejętnie poczynaniami swojego zespołu starał się kierować rozgrywający Michał Masny, a skuteczni na środku siatki byli Dmytro Paszycki i Bartosz Gawryszewski (14:10). Wydawało się, że gospodarze kontrolują boiskowe wydarzenia (21:18), jednakże na zryw w końcówce zdecydowali się wicemistrzowie Polski, w których szeregach brylował w tym fragmencie seta dobrze zagrywający Gavin Schmitt i wszystko miało się rozstrzygnąć na samym finiszu. Ostatecznie siatkarze z Gdańska nie wytrzymali tego naporu Resovii i polegli do 23.
Początkowo po zmianie stron trwała wymiana ciosów i nikomu nie udawało się odskoczyć na bezpieczny dystans, a wynik oscylował wokół remisu (9:9). W gdańskiej ekipie ciężar gry na swoje barki brał atakujący Damian Schulz i to dzięki niemu miejscowy klub wygrywał 14:11. W szeregach gości liderami byli przyjmujący Marko Ivović oraz Thibault Rossard i to za ich sprawą rzeszowska drużyna mozolnie odrabiała straty, by w końcowym rozrachunku doprowadzić do gry na przewagi. Tym razem zawodnicy Lotosu Trefla Gdańsk zachowali więcej zimnej krwi w decydujących akcjach, triumfując w drugiej odsłonie 26:24.
Po dziesięciominutowej przerwie na trzecią partię mocno zmobilizowani i skoncentrowani wyszli gracze prowadzi przez Andrzej Kowal, którzy zaczęli udanie radzić sobie w bloku oraz na zagrywce (3:7). Gdańszczanie zaczęli popełniać sporo błędów własnych, co przekładało się na wynik na tablicy świetlnej (11:17). Pewnym punktem swojego zespołu był doświadczony Marcin Możdżonek, a i drugi z rzeszowskich środkowych - Piotr Nowakowski zasługiwał na wyróżnienie. Asseco Resovia Rzeszów już do zakończenia tego seta dzieliła i rządziła na boisku, odnosząc wiktorię 25:17.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos bohaterem Realu! Zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN]
Zdecydowana porażka w trzeciej części batalii nie złamała gospodarzy, którzy od startu IV odsłony wzięli się mocno do pracy (9:6). W ataku brylował Dmytro Paszycki, a mocno wspierał go Schulz. Zawodnicy Asseco Resovii mieli kłopoty z przyjmowaniem serwisów rywali, a w szczególności tych posyłanych przez Miłosza Hebdę (15:9). Przyjezdni byli bardzo nerwowi, ponieważ sami mieli problem z własną zagrywką i w tym elemencie popełniali błędy własne. Trefl nie zaprzepaścił swojej szansy na doprowadzenie do tie-breaka i zwyciężył 25:20.
W piątek części spotkania podopieczni trenera Anastasiego nie zwalniali tempa i swoimi serwisami odrzucali przeciwników od siatki. Rzeszowianie nie radzili sobie na podwyższonych piłkach i przegrywali 1:4. Bez kompleksów atakował niedoświadczony Bartosz Pietruczuk, zaś jego drużyna z każdą kolejną akcją przybliżała się do sukcesu w tym starciu (9:4). Lotos Trefl Gdańsk już nie dał się dogonić i pokonał Asseco Resovię Rzeszów 3:2.
PlusLiga, 19. kolejka:
Lotos Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (23:25, 26:24, 17:25, 25:20, 15:10)
Lotos Trefl Gdańsk: Masny (1), Schulz (27), Pietruczuk (11), Hebda (14), Gawryszewski (4), Paszycki (14), Gacek (libero) oraz Niemiec, Romać (1), Stępień, Grzyb (5), Jakubiszak (2).
Asseco Resovia Rzeszów: Tichacek (1), Schmitt (19), Rossard (20), Ivović (16), Nowakowski (10), Możdżonek (5), Wojtaszek (libero) oraz Schoeps (3), Drzyzga (3), Lemański, Perrin (3).
MVP: Damian Schulz (Lotos Trefl).
[event_poll=71222]