Koleta Łyszkiewicz: Ważne, że nie przegrałyśmy do zera

WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

Polski Cukier Muszynianka Muszyna była o krok od odniesienia zwycięstwa z Developresem SkyRes Rzeszów. Ostatecznie gospodynie rozstrzygnęły spotkanie na Podpromiu na swoją korzyść po tie-breaku.

Polski Cukier Muszynianka Muszyna zaczął grać lepiej po tym, jak Ryszard Litwin objął funkcję pierwszego trenera. Pokonał faworyzowany Pałac Bydgoszcz, a także nawiązał wyrównaną walkę z Developresem SkyRes Rzeszów.

Ostatecznie Mineralne wywiozły z Podpromia jeden punkt. - Niedosyt jest, bo przegrałyśmy mecz, ale nie jest to jakieś wielkie rozczarowanie. Przed rozgrywkami w sparingach, jak i w I rundzie, wysoko przegrywałyśmy z Developresem, a teraz poległyśmy dopiero po tie-breaku. Z tego punktu na pewno można być zadowolonym - podsumowała Koleta Łyszkiewicz.

Niewiele brakowało, by Muszynianka nie zdobyła punktu w starciu z Developresem. W czwartej odsłonie przyjezdne prowadziły już 22:16, ale pozwoliły rywalkom odrobić straty i doprowadzić do remisu.

- Frajersko zagrałyśmy tą końcówkę i na własne życzenie zafundowałyśmy sobie nerwówkę. Na całe szczęście opanowałyśmy się w decydującym momencie i doprowadziłyśmy do tie-breaka. Szkoda, że go przegrałyśmy, bo początek był dobry w naszym wykonaniu. Później jednak liderka rywalek - Adela Helić, wzięła sprawy w swoje ręce i zagrywką wypunktowała nas niemiłosiernie. To jest nasz pierwszy przegrany tie-break, bo do tego czasu wszystkie wygrywałyśmy, ale nie ma co już rozpaczać z tego powodu. Zdobyłyśmy punkt i ważne jest to, że nie było zera, bo to wówczas boli najbardziej - zakończyła siatkarka.

ZOBACZ WIDEO Dakar 2017 przeszedł do historii (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)