Puchar Polski: czarnych koni jest dwóch. Czy któryś znajdzie się w finale?

PAP / Maciek Kulczyński
PAP / Maciek Kulczyński

W dniach 14-15 stycznia dojdzie do finałowej batalii Pucharu Polski. W grze o trofeum zostali siatkarze ZAKSY, Jastrzębskiego Węgla, Lotosu Trefla i PGE Skry. Ostatni są obrońcami ubiegłorocznego tytułu.

ZAKSA Kędzierzyn Koźle z Jastrzębskim Węglem i Lotos Trefl Gdańsk z PGE Skrą Bełchatów. Tak prezentują się pary półfinałowe tegorocznego Pucharu Polski. Spośród tych czterech drużyn tylko jedna zakończy rywalizację z trofeum na koncie.

Zarówno w pierwszym półfinale, jak i drugim, w roli minimalnych faworytów stawiane są zespoły wyżej sklasyfikowane w ligowej tabeli. Idąc tym tropem w niedzielne popołudnie powinno dojść do powtórki z ubiegłorocznego finału, czyli rywalizacji ZAKSA - Skra.

Jednakże już w pierwszym z półfinałów można spodziewać się wyniku nie do końca korzystnego dla faworyta, ale i zażartej walki. To właśnie starciu sprzed dwóch miesięcy mistrzów Polski z jastrzębianami nadano miano jednego z najlepszych w sezonie. Wówczas minimalne zwycięstwo odnieśli kędzierzynianie prowadzeni przez Dawida Konarskiego.

Co prawda zarówno jedni, jak i drudzy, nie grają już tak efektownie jak na przełomie października i listopada, ale otwarcie mówią, że do Wrocławia nie przyjechali w celach turystycznych, a po pierwsze w tym roku krajowe trofeum. Wynik meczu bezpośrednio będzie zależał od dyspozycji Konarskiego i Salvadora Hidalgo Olivy - absolutnego numer 1. Jastrzębskiego Węgla. Kluczem do zameldowania się podopiecznych Marka Lebedewa w finale będzie rozbicie defensywy mistrzów, co pokazała PGE Skra przed tygodniem.

ZOBACZ WIDEO Śniadanie na Dakarze: czy leci z nami pilot? (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Wspomniany bełchatowski kolektyw i Lotos Trefl tworzą drugą parę półfinałową. Obrońcy ubiegłorocznego tytułu mają teoretycznie łatwiejsze zadanie aby ponownie zameldować się w finałach, lecz ma to miejsce tylko w teorii. Choć Lotos Trefl Gdańsk nie jest już drużyną, która przed dwoma laty triumfalnie wznosiła Puchar w górę, nadal pod wodzą Andrei Anastasiego jest groźny. Z pewnością potwierdzić to może Asseco Resovia Rzeszów - wielki nieobecny Final Four, która została wyeliminowana właśnie przez gdańszczan.

- Puchar rządzi się swoimi prawami, wystarczy wygrać jedno spotkanie, by wyeliminować inną drużynę. Wszystko jest więc możliwe - mówił po wyeliminowaniu z turnieju Asseco Resovii kapitan Lotosu, Bartosz Gawryszewski.

Wielu obserwatorów widząc pucharową drabinkę w roli "czarnego konia" w ciemno stawiało drużynę Jastrzębskiego Węgla. Jak się okazało słusznie, bowiem świetnie grający siatkarze Lebedewa mają na rozkładówce już topowe drużyny PlusLigi, a do Final Four PP zameldowali się bez straty seta. Pytanie, czy zwycięstwo Lotosu Trefla w ćwierćfinałach z Asseco Resovią było przypadkiem, czy faktycznie siatkarzy Anastasiego stać na drugie w historii klubu zdobycie Pucharu Polski.

Wszystko okaże się już w sobotę. Miejsce rozgrywek nie uległo zmianie, znów będzie to stolica Dolnego Śląska, Wrocław. Czy kibice dopiszą i wypełnią halę Stulecia w półfinałowych starciach? Początek po godzinie 14.

Półfinały Pucharu Polski 14.01.2017:

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel / godzina 14:45.
Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów / godzina 18. 

Źródło artykułu: