Emocjonujące starcie mogli oglądać kibice zgromadzeni w czwartkowy wieczór na Podpromiu. Asseco Resovia w ramach 2. kolejki Ligi Mistrzów podejmowała Berlin Recycling Volleys. Gospodarze kropkę nad "i" postawili dopiero w tie-breaku.
- Graliśmy z najlepiej zagrywającym zespołem, z którym w tym sezonie przyszło nam się mierzyć zarówno w Lidze Mistrzów jak i w polskich rozgrywkach. Jest to bardzo dobra drużyna co potwierdzili nie tylko w tym spotkaniu, ale w meczu pierwszej kolejki. Ogromnie nas cieszy zwycięstwo i kolejny wygrany tie-break. To pokazuje, że zespół gra coraz lepiej i odważniej, ma coraz większą pewność siebie. W Lidze Mistrzów liczą się zwycięstwa i jesteśmy zadowoleni, że wywalczyliśmy ten sukces swoją dobrą grą - komentował po meczu szkoleniowiec Pasów, Andrzej Kowal.
Kolejny raz w ciągu kilku dni o zwycięstwie rzeszowskiego kolektywu zadecydowały roszady dokonywane na boisku. - Posiadamy szeroką kadrę i musimy ją wykorzystywać. Jeśli coś nie idzie po naszej myśli, to mamy zmienników, którzy również prezentują bardzo wysoki poziom. Grzechem by było nie skorzystać z tych zawodników. Ten zespół jest zbudowany po to, żeby w takich trudnych momentach czy niedyspozycjach mógł wejść zmiennik i podnieść jakość gry. Nie utrzymywać, ale podnosić jakość i to jest celem tej drużyny, i od wielu lat robimy to z sukcesami - ocenia trener Asseco Resovii.
Podopieczni Roberto Serniottiego znakomicie rozpoczęli zmagania w europejskich pucharach. W meczu inauguracyjnym ekipa z Berlina niespodziewanie pokonała w czterech setach Cucine Lube. - Przed rozgrywkami patrzy się na składy i nazwiska, ale to jest złudne. Liczy się zespół i poziom jaki reprezentuje. BVR to drużyna, która gra bardzo dobrze w lidze niemieckiej. Pokazali już swój poziom sportowy przeciwko ekipie z Włoch, więc wiedzieliśmy, że będzie to dla nas ciężkie spotkanie, tym bardziej po takim meczu jaki rozegraliśmy w Kędzierzynie - mówi Kowal.
ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę
W pojedynku z ZAKSĄ szkoleniowiec Pasów wprowadził na boisko Marko Ivovicia, który wyrwał Asseco Resovię z marazmu i pobudził do dalszej gry. Podczas starcia z berlińczykami takim trafionym zmiennikiem był Jochen Schoeps.
- To jest zaufanie do zawodników. Po to jest ten szeroki skład, trener nie ma nic do stracenia. Kiedy gra nie jest płynna i tracimy rytm - szukamy zmian i innych rozwiązać, po to aby spróbować. Nie zawsze będą one nam wychodziły. W dwóch ostatnich meczach roszady pomogły nam odnieść zwycięstwo, ale te zmiany nie zawsze będą takie efektywne. Mieliśmy znów powrót do pierwszego ustawienia, więc tak naprawdę nic nas to nie kosztowało - kontynuował trener rzeszowian.
Dwa niezwykle ważne triumfy to kolejny krok do budowania jeszcze lepszej formy wicemistrzów Polski. - Trudne momenty kształtują charakter zespołu i ktoś, kto te momenty przejdzie w trakcie sezonu, na pewno będzie mocniejszy na jego końcu - zakończył szkoleniowiec.
Liczy się zespół i poziom jaki reprezentuje. "
.
i kto to mówi ? ;)