Impel - Legionovia: ambicja nie zniwelowała różnicy klas

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa

Bez większych niespodzianek zakończył się sobotni wieczór z Orlen Ligą we wrocławskiej Hali Orbita. Siatkarki Impela Wrocław pokonały Legionovię Legionowo 3:0.

To był mecz z kategorii Impel musiał, Legionovia mogła. Wrocławianki chciały przedłużyć serię zwycięstw do trzech spotkań, zaś ekipa gości pragnęła przede wszystkim jak najbardziej utrudnić życie rywalkom, by walka trwała dłużej niż trzy partie.

W premierowej odsłonie ten plan się jednak nie powiódł. Już w kilkunastu pierwszych piłkach Joanna Kaczor pokazała, że poprzeczka została ustawiona legionowiankom bardzo wysoko. Dzięki jej efektywnej postawie w ataku i zagrywce gospodynie odskoczyły najpierw na cztery (10:6), a następnie na osiem punktów (17:9).

Podopieczne Roberta Strzałkowskiego borykały się jednak ze sporymi kłopotami przy odbiorze zagrywki. W połowie partii Klaudię Grzelak zmieniła Aleksandra Rasińska i to pomogło nieco wzmocnić ten element. Na odrabianie strat było już jednak za późno, bo do głosu na lewym skrzydle zaczęła dochodzić Andrea Kossanjowa i zabawa w tym secie zakończyła się przy stanie 25:13.

Druga partia wyglądała bliźniaczo podobnie do pierwszej, choć jej losy w końcówce potoczyły się odrobinę inaczej. Poza Moniką Bociek i od czasu do czasu Rasińską nikt nie był w stanie skończyć ataku po legionowskiej stronie siatki, choć Alicja Grabka dwoiła się i troiła na rozegraniu. U Impelek siła ognia w ofensywie rozkładała się dość równo pomiędzy wszystkie siatkarki. W pewnym momencie trudno było nawet zauważyć na boisku Kaczor, gdyż jej koleżanki na skrzydłach i środku regularnie punktowały.

ZOBACZ WIDEO: Fortuna liczy na historyczny sukces. "Polacy zdobędą złoto w Pjongczang"

Gdy na tablicy było 20:12, prawdopodobnie wszyscy kibice zastanawiali się, jak spożytkować dziesięciominutową przerwę, ale musieli jeszcze na nią poczekać, bo Bociek wraz z Rasińską zniwelowały straty do czterech oczek (22:18), lecz wtedy w polu zagrywki pojawiła się Micha Hancock i nie wyszła z niego już do końca seta.
[event_poll=71524]
Inny obraz gry zobaczyliśmy w trzeciej części spotkania. Mimo że po wyrównanym początku miejscowe uciekły na kilka punktów (13:8), Novianki w jednym ustawieniu zdołały odrobić stratę i wyjść na jednopunktowe prowadzenie. Przyczyniła się do tego seria bardzo dobrych zagrywek Klaudii Alagierskiej, która zbiegła się też z kłopotami w przyjęciu wrocławianek.

Kluczowa dla przebiegu seta i - jak się okazało - całego meczu była piłka przy stanie 18:17, kiedy to przyjezdne nie skończyły swojej akcji, a kontratak na punkt zamieniła Joanna Kaczor. To ona wraz z Natalią Mędrzyk poprowadziły ekipę z Dolnego Śląska do szczęśliwego końca i wygranej 25:22 w trzecim secie oraz 3:0 w całym pojedynku.

Impel Wrocław - Legionovia Legionowo 3:0 (25:13, 25:18, 25:22)

Impel: Hancock, Kossanjowa, Kąkolewska, Kaczor, Mędrzyk, Ptak, Sawicka (libero) oraz Bałucka, Wysocka

Legionovia: Grabka, Mikołajewska, Chojnacka, Bociek, Grzelak, Pacak, Adamek (libero) oraz Rasińska, Alagierska, Bączyńska, Wawrzyniak

MVP: Agata Sawicka (Impel).

Komentarze (0)