AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów: Akademicy postraszyli rywali w dwóch setach

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

W środowym spotkaniu 11. kolejki PlusLigi AZS Częstochowa nie sprawił sensacji i przegrał z Asseco Resovią Rzeszów w trzech setach. Statuetką MVP meczu nagrodzony został Marko Ivović.

Oba zespoły pod wieloma względami dzieli przepaść. AZS Częstochowa najlepsze lata, kiedy seryjnie zdobywał medale mistrzostw Polski, ma już dawno za sobą. Z kolei Asseco Resovia Rzeszów w ostatnich sezonach stanowiła o sile polskiej siatkówki nie tylko w kraju, ale i zagranicą. Zdecydowanym faworytem tej konfrontacji byli przyjezdni, kale gospodarze nie ukrywali chęci sprawienia niespodzianki, wszak w starciach z rywalami z najwyższej półki nie mają nic do stracenia.

Częstochowianie w pierwszych akcjach pojedynku mieli problemy z przyjęciem, ale szybko poprawili się w tym elemencie. Siłą AZS-u był blok, gospodarze w ten sposób zdobyli 5 punktów. Rzeszowianie odpowiedzieli tylko jednym, za to w kluczowym momencie seta. Atak ze środka Michała Szalachy zablokował Bartłomiej Lemański. W inauguracyjnej partii gra długo była wyrównana, toczyła się punkt za punkt i żadna z ekip nie mogła wywalczyć sobie bezpiecznej zaliczki. W końcówce nerwy na wodzy utrzymali bardziej doświadczeni goście i cieszyli się z wygranej.

W pierwszej partii AZS postraszył Asseco Resovię. Goście wyciągnęli z niej lekcję i w drugim secie dominowali nad przeciwnikami, momentami wręcz bawili się siatkówką. Fabian Drzyzga rozgrywał piłkę swoim kolegom, a ci nierzadko kończyli ataki na czystej siatce lub przy niewielkiej asyście częstochowskich blokujących. Problemów ze skończeniem ataku nie mieli zarówno, John Perrin, Marko Ivović, jak i Jochen Schoeps. W dodatku Ivović i Lemański straszyli rywali zagrywką, dzięki czemu Resovia wygrała tę odsłonę do 18.

Trzecia odsłona do złudzenia przypominała pierwszą. Gospodarze znów lepsze momenty przeplatali słabszymi, poprawili grę blokiem, dzięki czemu do połowy seta utrzymywali zaliczkę nad rywalami. Przy stanie 14:12 dla AZS-u o czas poprosił trener Andrzej Kowal. Słowa szkoleniowca podziałały na zawodników Asseco Resovii mobilizująco, gdyż już po chwili prowadzili 15:14. Rzeszowianie wzmocnili zagrywkę i błyskawicznie wrócili do dobrej gry, dzięki czemu zarówno trzeciego seta, jak i całe spotkania rozstrzygnęli na swoją korzyść.
[event_poll=71138]

AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (23:25, 18:25, 21:25)

AZS: T. Kowalski, Moroz, Szalacha, Szymura, Adamajtis, Buniak, A. Kowalski (libero) oraz Polański, Szlubowski, Janus.

Asseco Resovia: Drzyzga, Ivović, Schoeps, Perrin, Nowakowski, Lemański, Wojtaszek (libero) oraz Możdżonek, Dryja, Winters.

MVP: Marko Ivović (Asseco Resovia Rzeszów).

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Komentarze (0)