PGE Skra Bełchatów potrzebowała dwóch setów, czyli wywalczenia punktu, by okazać się lepszą w dwumeczu od PAOK-u Saloniki. W Wieluniu łupem gospodarzy padła pierwsza partia, ale kilkanaście minut później Grecy dość niespodziewanie wyrównali.
- Zagraliśmy w miarę przyzwoite spotkanie, może poza drugim setem, w którym przyblokowaliśmy się szczególnie w ataku. Popełniliśmy bardzo dużo błędów i myślę, że głównie to spowodowało porażkę w tej partii - mówił Artur Szalpuk.
Ostatecznie w rewanżu lepsi okazali się bełchatowianie. Trzecia i czwarta odsłona została już dość pewnie przez nich wygrana. - Kontrolowaliśmy ten dwumecz, pomijając wspomniany drugi set, ale nadal musimy poprawiać naszą grę, by było jeszcze lepiej - dodał przyjmujący PGE Skry, dla którego rywalizacja z mistrzem Grecji była debiutem w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
- Można powiedzieć, że kolejne marzenie i kroczek wykonany, ale gdy wychodzę na boisko, to nie myślę o tym, w jakich rozgrywkach występuję, tylko staram się dobrze zaprezentować i pokazać, że coś potrafię - zaznaczył Szalpuk
Przyjmujący w rewanżu zdobył w sumie 15 punktów (9 - atak, 4 - blok, 2 - zagrywka).
ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz: Grupa jest trudna i nic samo się nie wygra