Fani drużyny z Kobe mieli w ciągu ostatnich dni powody do niepokoju jedynie w pierwszym secie meczu z Toyota Auto Body Queenseis. Aktualne mistrzynie Japonii przegrały go 18:25 i nie potrafiły zatrzymać Azerki Poliny Rahimowej (32 punkty w całym meczu). Kolejne trzy partie poszły już po myśli gospodarza; Miyu Nagaoka i Risa Shinnabe punktowały równie ochoczo jak w starciu z niżej notowanym PFU Blue Cats, co pomogło Hisamitsu w zgarnięciu kolejnego kompletu punktów.
Maja Tokarska nie szalała tym razem w zatrzymywaniu rywalek blokiem, w tym elemencie punktowała raz przeciwko Blue Cats i dwukrotnie w meczu z Queenseis. Należy docenić coraz lepsze porozumienie polskiej środkowej z rozgrywającą, nasza rodaczka osiągała w opisywanych bojach kolejno 50 i 56 procent ofensywnej skuteczności (7/14, 10/18).
Dzięki sześciu punktom Hisamitsu Springs znów znajduje się na pierwszym miejscu w tabeli V-League (18 pkt., bilans setów 20:7). Tuż za plecami uczestnika ostatnich klubowych mistrzostw świata czają się JT Marvelous i Hitachi Rivale (po 15 pkt.).
Hisamitsu Springs - PFU Blue Cats 3:0 (25:17, 25:21, 25:18)
Hisamitsu Springs - Toyota Auto Body Queenseis 3:1 (18:25, 25:22, 25:16, 25:14)
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Mecz z Serbią otworzył nam drogę do tytułu mistrza świata