Adrian Mihułka: Wszyscy bardzo chcemy przełamania i za mocno spinamy się

Espadon Szczecin nie wygrał jeszcze meczu w PlusLidze, choć jest już za półmetkiem rundy. - Wszyscy bardzo chcemy przełamania i za mocno spinamy się - powiedział libero Adrian Mihułka.

Ósma porażka Espadonu Szczecin po awansie do PlusLigi stała się faktem w pojedynku z Jastrzębskim Węglem (1:3). Przez dwie partie beniaminek stawiał opór czołowej drużynie, a druga padła jego łupem. Nieliczna, wytrwała widownia miała podstawę, by spodziewać się niespodzianki. Jastrzębianie przejęli jednak kontrolę nad wydarzeniami.

- Jastrzębie było zdecydowanie w naszym zasięgu. Zagraliśmy z tym przeciwnikiem dwa bardzo równe sety i wszyscy mieliśmy nadzieję, że uda się przełamać właśnie tym razem. Niestety, znów nie wyszło - opowiadał Adrian Mihułka, libero Espadonu.

- Po zwycięstwie w drugim secie liczyliśmy, że w trzeci wyjdziemy z mocną zagrywką. Tymczasem to Jastrzębie naskoczyło na nas i narzuciło nam swoje warunki. Trudno było przełamać rywali, trochę zabrakło nam koncentracji w kontratakach, dokładności w przyjęciu, a przede wszystkim skuteczności - dodał.

Pasmo niepowodzeń beniaminka przedłuża się. Espadon jest na dnie tabeli, pomimo trzech punktów, które dostał walkowerem za mecz z PGE Skrą Bełchatów. Pojedyncze zrywy i małe sukcesiki to za mało, by pozytywnie ocenić niebiesko-białych.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Kandydatami na trenera są dwaj Włochów, Serb i Argentyńczyk

- Wszyscy bardzo chcemy przełamania i za mocno spinamy się. Kiedy chce się za bardzo, nie wszystko wychodzi tak jak powinno. Brakuje nam spokojnego treningu i spokoju podczas meczów - stwierdził Mihułka.

Libero Espadonu i jego partnerzy grający na pozycji przyjmujących musieli zmierzyli się z zagrywkami Jastrzębskiego Węgla. - Przed przerwą czułem, że mieliśmy kontrolę w przyjęciu. Później ono siadło. Rywale zaczęli zagrywać kierunkowo, szukać wolnego miejsca po naszej stronie boiska i to jeden z elementów w grze, który wyglądał gorzej od trzeciego seta.

W sobotę Espadon zagra na wyjeździe z GKS-em Katowice. W poprzednim sezonie rywalizował z tym klubem na zapleczu PlusLigi i nie mógł się pochwalić dobrymi wynikami. Latem drużyny zostały przebudowane.

- Na porównania beniaminków przyjdzie jeszcze pora. GKS miał inny start sezonu, grał z innymi drużynami. Nie patrzymy na jego wyniki, a na siebie. Musimy pracować nad swoimi słabościami i w Katowicach postawić krok do przodu.

Komentarze (0)