PZPS nie dzwonił do Andrei Anastasiego. Włoch na dłużej w Lotosie Treflu Gdańsk?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Andrea Anastasi
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Andrea Anastasi
zdjęcie autora artykułu

Wszystko wskazuje na to, że nie będzie spektakularnego powrotu Andrei Anastasiego na stanowisko pierwszego trenera reprezentacji Polski. - Nikt do mnie nie dzwonił - mówi Włoch, który najprawdopodobniej zwiąże się nową umową z Lotosem Treflem.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=1623]

Andrea Anastasi[/tag] zgłosił swoją kandydaturę do konkursu na stanowisko pierwszego trenera reprezentacji Polski mężczyzn. Włoch długo się zarzekał, że żadnego CV do PZPS nie wyślę, ale zmienił zdanie.

- Wcześniej tego nie mówiłem, ponieważ Stephane Antiga nadal pełnił rolę trenera. Przez szacunek do niego nie wypadało się w ten sposób wypowiadać. Teraz sytuacja nieco się zmieniła. Czy jest możliwość, abym znów był trenerem kadry? Tak, jest taka możliwość - tłumaczył w rozmowie z WP SportoweFakty włoski szkoleniowiec, który obecnie rolę pierwszego trenera w zespole Lotosu Trefla.

Anastasi nie ukrywał, że ponowna praca z reprezentacją Polski byłaby dla niego dużym wyzwaniem. Bardzo chciał ponownie zasiąść za sterami biało-czerwonej armii.

Wszystko wskazuje jednak na to, że Włoch nie zostanie zatrudniony przez PZPS. Mówi się, że największe szanse na objęcie kadry ma Marcelo Mendez. Po ostatnim spotkaniu z Cuprum Lubin Anastasi przyznał, że nikt do niego nie dzwonił.

- Ponowna praca z reprezentacją byłaby czymś wspaniały, dlatego zdecydowałem złożyć swoją aplikację. Nie otrzymałem jednak telefonu z PZPS-u. Skupiam się obecnie na pracy w Lotosie Treflu Gdańsku - powiedział włoski szkoleniowiec.

Brak ponownej współpracy z PZPS oznacza jednocześnie, że Anastasi najprawdopodobniej podpisze nową, dwuletnią umowę z Lotosem Treflem. Strony już dawno dogadały szczegóły. Brakuje jedynie podpisów pod kontraktem.

- Cały czas mam motywację do pracy w Gdańsku. Nadajemy na tych samych falach z władzami klubu, miasta i sponsorami - przyznał Andrea Anastasi.

ZOBACZ WIDEO "PZPS dopuścił się grzechu zaniechania w sprawie Leona" (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: