Słowacki szkoleniowiec podchodzi do poniedziałkowego boju o prymat w Mieście Włókniarzy jak do każdego innego spotkania, choć stara się rozumieć wyjątkowość całego wydarzenia.
- Nie powiem nic nowego, dla nas to zwykły mecz w Orlen Lidze. Mamy w tym sezonie swoje cele, a to spotkanie jest po prostu kolejnym w terminarzu. Myślę, że większą wagę przywiązuje się do tego, że wszystkie zespołowe sporty w mieście, jak piłka nożna czy koszykówka są na niższym poziomie niż siatkówka. Dlatego ten mecz jest tak ważny dla środowiska - tłumaczył Michal Masek.
Gdy 33-letni trener został zapytany o to, gdzie ŁKS Commercecon Łódź ma szukać swojej szansy w derbowym pojedynku, nie był w stanie odpowiedzieć jednoznacznie.
- Gdy nie funkcjonuje system blok-obrona, gra się bardzo trudno, ale nie tylko na tym mi zależy. Budowlani to zespół, który jest zbudowany z dobrych zawodniczek, trudno znaleźć w nim słabe elementy.
ZOBACZ WIDEO Piotr Małachowski: Myślami jestem już przy Tokio (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}
Bardzo istotnym elementem gry biało-czerwono-białych jest w tym sezonie Izabela Kowalińska. Atakująca Łódzkiego Klubu Sportowego po trzech kolejkach była najlepiej punktującą siatkarką całej Orlen Ligi.
- Nie uważam, że nasza gra opiera się tylko na Izie Kowalińskiej. Oczywiście, jest atakującą i to jedną z najlepszych w kraju, więc zdobywa najwięcej punktów. Dla mnie ważny jest jednak zespół. Nie wyróżnię jednej czy dwóch siatkarek. Każda z nich ma swoje zadanie w tej drużynie, nawet ta, która nie wychodzi w meczu - oznajmił Masek.
W ubiegłym sezonie gdy trener ŁKS-u Commercecon pracował w Dresdnerze SC, ośmiokrotnie jego zespół mierzył się z Allianzem MTV Stuttgart, gdzie pierwsze skrzypce grała... obecna atakująca Budowlanych, Kaja Grobelna.
- Znam ją, to młoda i utalentowana zawodniczka. W jednym ze spotkań zdobyła przeciwko nam 28 punktów. Grała też w Lidze Mistrzyń. Ale miewała też spotkania, gdzie grała bardzo słabo. Uważam jednak, że tu ma lepszą rozgrywającą - analizował szkoleniowiec.
Michal Masek zdecydowanie nie zgadza się z opinią, że prowadzona przez niego drużyna będzie faworytem poniedziałkowego pojedynku. Nie uważa także, że na ŁKS-ie ciąży jakakolwiek presja.
- Owszem, jesteśmy gospodarzem, ale jesteśmy też beniaminkiem. Cieszymy się, że zdobywamy punkty z Impelem czy Tauronem MKS, lecz to Budowlani chcą przecież walczyć o medale. My mamy swoje cele. Jeśli ktoś myśli, że ŁKS jest faworytem derbów, to ja się z nim nie zgadzam - oświadczył.
Pierwsza piłka derbowego pojedynku między ŁKS-em Commercecon i Budowlanymi zostanie posłana w poniedziałek o godzinie 18:00.