ZAKSA Kędzierzyn-Koźle uporała się z kłopotami na lewym skrzydle

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Rafał Buszek
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Rafał Buszek

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odniosła czwarte zwycięstwo w sezonie 2016/2017, pokonując w środę (26.10) na wyjeździe Cerrad Czarnych Radom 3:1. Mistrzowie Polski poradzili sobie w tym meczu z rozwiązaniem problemów na lewym skrzydle.

Kłopoty z postawą przyjmujących dopadły kędzierzynian już w pierwszym secie spotkania 5. kolejki PlusLigi. Pomimo że wygrali go 25:22, obaj ich lewoskrzydłowi nie mogli go zapisać do szczególnie udanych. Rafał Buszek miał przede wszystkim duże problemy z przyjęciem zagrywki (m.in. 3 błędy, 17 procent pozytywnego/0 perf.). Z kolei Sam Deroo nie mógł znaleźć recepty na regularnego kończenie ataków (3/10 - 30 proc.).

- Musieliśmy poczekać na dalszy rozwój sytuacji, by móc zdecydować, czy trzeba przede wszystkim wzmocnić atak czy przyjęcie. Wiedzieliśmy, że Bartłomiej Bołądź jest jednym z najlepiej blokujących skrzydłowych w lidze. Czasami brakowało nam zimnej krwi w ofensywie. Był też moment, w którym Rafał mylił się w przyjęciu. Cały czas zdawaliśmy sobie jednak sprawę, iż Kamil jest należycie przygotowany do wejścia - skomentował Oskar Kaczmarczyk, asystent trenera ZAKSY.

Przebieg drugiej oraz połowy trzeciej partii znacząco rozjaśnił sprawę sztabowi szkoleniowemu mistrzów Polski. O ile Deroo po inauguracyjnej odsłonie się przełamał i wrócił na właściwe obroty, o tyle Buszka nie opuszczała niemoc. Kiedy zatem radomianie odjechali po 10-minutowej przerwie na kilka punktów, to właśnie Polaka zastąpił Kamil Semeniuk.

20-letni zawodnik dał na tyle dobrą zmianę, że pozostał na boisku do końca rywalizacji. Mimo młodego wieku, wyróżniał się dużą mądrością w ataku (5/7 - 71 proc.), regularnie obijając ręce blokujących. W odróżnieniu od bardziej doświadczonego kolegi, nie popełniał również błędów w odbiorze.

ZOBACZ WIDEO: Atakowali Polkę po igrzyskach i nazywali ją rasistką. "Bardzo mnie to bolało"

- Kamil po raz kolejny udowodnił, że potrafi wejść w trudnym momencie i spokojnie dać sobie radę. Możemy na niego liczyć, to chłopak z dużą przyszłością. Czekamy jednak wciąż na moment, kiedy zagra na pełnym dystansie. Wtedy zobaczymy, czy jest w stanie utrzymać tak wysoki poziom przez dwie godziny - podsumował Kaczmarczyk.

Wygrana 3:1 nad Cerrad Czarnymi sprawiła, że ZAKSA awansowała na 1. miejsce w ligowej tabeli. W 6. kolejce będzie bronić fotelu lidera w hali Azoty, do której zawita Jastrzębski Węgiel (29.10, godz. 20:00).

Komentarze (0)