PGE Skra - ONICO AZS PW: czy brak taktyki okaże się najlepszą taktyką?

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda

Czekając na decyzję władz PLPS odnośnie ewentualnego walkowera, siatkarze PGE Skry Bełchatów podejmą ONICO AZS Politechnikę Warszawską. Będą faworytem spotkania, chociaż goście szykują na nich niecodzienną taktykę.

Kto by przypuszczał, że przystępując do meczu piątej kolejki ONICO AZS Politechnika Warszawska będzie wyżej w tabeli niż PGE Skra Bełchatów? Oczywiście miejsca w klasyfikacji częściowo są spowodowane takim, a nie innym układem spotkań oraz pewnymi okolicznościami. To może zwiastować, że mecz pomiędzy akademikami i drużyną z Bełchatowa może mieć całkiem interesujący przebieg.

O co chodzi z tymi okolicznościami? Skra w czterech meczach teoretycznie wygrała trzy razy, powinna więc zajmować czwarte miejsce w tabeli, tuż przed swoim najbliższym rywalem. Ostatnie spotkanie bowiem wygrała 3:0 z Espadonem Szczecin. Beniaminek postawił się potentatowi w pierwszym i trzecim secie, ale i tak przegrał. Tylko na boisku. Może się jednak okazać, że tak naprawdę punkty za to spotkanie przypadną na jego konto. A to dlatego, że w końcówce pierwszego seta po stronie bełchatowian pojawiło się na boisku czterech obcokrajowców, podczas gdy maksymalnie może być ich trzech.

Skrze grozi więc walkower za dopuszczenie do gry nieuprawnionego zawodnika, chociaż Espadon oficjalnie odpuścił dochodzenia swoich praw. Klub z Bełchatowa również wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że przepisy są ze sobą sprzeczne i nie można zastosować wobec nich takiej sankcji. Prawda jest jednak taka, że decyzję podejmą władze ligi, a stanie się to najprawdopodobniej w czwartek. Do tego czasu ten mecz nie będzie wliczany do dorobku Skry, stąd w tabeli na oficjalnej stronie ligi zespół zajmuje dopiero ósmą lokatę.

Całe to zamieszanie przykryło inne wydarzenie, które miało miejsce w Arenie Azoty. Był to debiut Bartosza Kurka w barwach nowego klubu. Atakujący po perypetiach zdrowotno-aklimatyzacyjnych w końcu postanowił podpisać umowę z zespołem z województwa łódzkiego. W swoim pierwszym meczu zaprezentował się z dobrej strony i zdobył najwięcej punktów. Ale w sumie czy można pisać o debiucie, skoro tak naprawdę wrócił do drużyny, w której występował w latach 2008-2012 i z którą święcił swoje największe sukcesy?

ZOBACZ WIDEO: Atakowali Polkę po igrzyskach i nazywali ją rasistką. "Bardzo mnie to bolało"

Warszawianie w przeciwieństwie do swoich kolegów z Bełchatowa takich problemów nie mają. Właściwie to nie mają żadnych. Nawet Andrzej Wrona, który nabawił się niegroźnego urazu, wrócił do gry szybciej niż to przewidywano. Z początku sezonu akademicy mogą być naprawdę zadowoleni. Wygrali trzy ostatnie spotkania, tylko na początku nie dali rady świetnie dysponowanej Asseco Resovii Rzeszów. A w sobotę wygrali bardzo ważny mecz z Indykpolem AZS Olsztyn 3:1 i to w bardzo dobrym stylu.

Nadal jednak pomimo dobrej dyspozycji i wyników faworytem spotkania nie będą. Za Skrą przemawiają praktycznie wszystkie argumenty. Nie przeszkodzi też na pewno tak doświadczonym zawodnikom całe zamieszanie z weryfikacją szczecińskiego meczu. Ale i tak warszawianie będą chcieli sprawić niespodziankę. - Chcemy do Warszawy wrócić z punktami. Będzie to naprawdę trudne. PGE Skra we własnej hali gra bardzo dobrze - mówi Andrzej Wrona, który występował w bełchatowskim klubie przez ostatnie trzy sezony.

- Przez te lata byłem jednak świadkiem i uczestnikiem meczów, w których Skrę pokonywały teoretycznie słabsze drużyny. Teraz w roli tego słabszego rywala jest właśnie ONICO AZS Politechnika, dlatego możemy myśleć pozytywnie. Jesteśmy w dobrej dyspozycji i możemy pokonać bełchatowian - dodał środkowy, który teraz na pewno będzie chciał się zaprezentować kibicom z jak najlepszej strony.

Może uda się wygrać dzięki zastosowaniu niecodziennej strategii, o której wspomniał dla oficjalnej strony klubowej Jakub Bednaruk, trener AZS-u. - Długo zastanawiałem się, jakim składem do meczu z nami mogą przystąpić przeciwnicy. Częstotliwość grania teraz nieco się zwiększyła, a Skra ma przecież dwie wyrównane szóstki. Nie wiem więc, kogo do boju wyśle Phillipe Blain. W końcu przestałem się nad tym głowić. Do Bełchatowa jedziemy bez taktyki. Zagramy tam na fantazji - powiedział szkoleniowiec.

Oczywiście tak naprawdę trudno uwierzyć, że warszawianie nie będą mieć przygotowanej żadnej taktyki. Jaka ona będzie i czy okaże się skuteczna, przekonamy się wkrótce.

PGE Skra Bełchatów - ONICO AZS Politechnika Warszawska/ środa, 25.10.2016, godz. 18:00

Źródło artykułu: