Wojciech Włodarczyk zadowolony z powiększenia PlusLigi. "Trzeba było znaleźć miejsce dla dwunastu mistrzów Europy"

WP SportoweFakty / Asia Błasiak
WP SportoweFakty / Asia Błasiak

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn odnieśli drugie zwycięstwo w sezonie. Podopieczni Andrei Gardiniego pokonali nad Brdą Łuczniczkę 3:1. Przyjmujący gości nie ukrywał, że wbrew pozorom nie była to dla jego drużyny łatwa przeprawa.

- Nie zgodzę się z tym, że to był dla nas mocniejszy trening. Nie podeszliśmy do rywalizacji w ten sposób. To dopiero początek sezonu, więc nie wiadomo kto jaki poziom prezentuje. Bydgoszczanie co prawda zanotowali wcześniej dwie porażki, ale przed własną publicznością gra się łatwiej - powiedział po spotkaniu w Bydgoszczy Wojciech Włodarczyk.

Podopieczni Andrei Gardiniego przez większość meczu kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Tylko w trzecim secie miejscowi byli w stanie przeciwstawić się przeciwnikom i triumfowali 25:19. W kolejnej odsłonie sytuacja wróciła jednak do poprzedniego stanu. Drużyna z Warmii i Mazur odzyskała inicjatywę i pewnie zainkasowała trzy punkty.

- Było nam zimno w szatni. Zmarzliśmy trochę podczas tej 10-minutowej przerwy i dlatego przegraliśmy seta - tłumaczył po spotkaniu z uśmiechem przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn.

Po zakończeniu trzeciej odsłony nie do śmiechu było natomiast trenerowi Akademików, który w przerwie urządził zawodnik ostrą tyradę. - Na moje szczęście, lub nieszczęście, nie kończyłem na boisku trzeciego seta, dlatego ruszyłem na po setowe podbijanie. Nie wiem dokładnie co trener powiedział chłopakom, ale było dosyć głośno. Może powinienem się cieszyć, że nie brałem udziału w tej dyskusji - stwierdził 25-letni siatkarz.

Piątkowe starcie zakończyło się dla ekipy z Olsztyna szczęśliwie. Akademicy sięgnęli po komplet punktów po raz drugi w sezonie, dzięki czemu awansowali na trzecią pozycję w ligowej tabeli. Wojciech Włodarczyk zapewnia jednak, że nikt w zespole nie spogląda w klasyfikację PlusLigi.

- Nie podpalamy się dobrymi wynikami. Być może zaczniemy patrzeć w tabelę po pierwszej rundzie, kiedy zagramy mecze ze wszystkimi zespołami. Póki co jesteśmy na początku rozgrywek, więc nie ma się co podpalać, że jesteśmy wysoko. Na to przyjdzie czas później. Jeżeli ktoś sądzi, że grając z zespołem, który przegrał dwa-trzy mecze, łatwiej mu będzie zwyciężyć, to może się przejechać. My staramy się do każdego przeciwnika podchodzić tak samo - powiedział przyjmujący Akademików.

Doświadczony siatkarz przyznał też, że jest zadowolony z decyzji władz P.L.P.S. o powiększeniu grona PlusLigowców i otwarciu siatkarskiej ekstraklasy.

- Mi powiększenie ligi zupełnie nie przeszkadza. Trzem klubom to może być nie na rękę, ponieważ grają w Lidze Mistrzów i pucharach europejskich. Grania będą mieli naprawdę sporo. My będziemy rozgrywali tyle meczów ile inne ekipy, nie będziemy więc mogli narzekać, że jesteśmy zmęczeni bardziej niż rywale.

- Powiększenie ligi było potrzebne również z uwagi na to, że pojawiło się dwunastu młodych zdolnych mistrzów Europy i gdzieś te miejsca trzeba było dla nich znaleźć. To jest tak zwana selekcja naturalna, lepszy zostaje, gorszy odpada. Co do otwarcie rozgrywek i możliwości spadku to myślę, że poszliśmy w dobrym kierunku i przyniesie to pozytywny efekt. Dzięki temu mecze mogą stać się ciekawsze i bardziej nieprzewidywalne - przyznał Wojciech Włodarczyk.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Uros Zorman: Moja koszulka jest żółta. Gram w Vive Tauron Kielce (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

[/color]

Źródło artykułu: