Trzecia porażka Łuczniczki. Nietrafione decyzje trenera pogrążyły bydgoski zespół?

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz przegrali po raz trzeci w obecnym sezonie. Ekipa znad Brdy w starciu z Indykpolem AZS Olsztyn przez większą część meczu występowała w "żelaznym zestawieniu", co nie zaskoczyło rywala.

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz przegrali w obecnym sezonie trzy mecze, nie zdobywając nawet punktu. Przeciwko Indykpolowi AZS Olsztyn, podopieczni Piotra Makowskiego tylko momentami byli w stanie nawiązać wyrównaną walkę. Ostatecznie jednak polegli 1:3.

Piątkowe starcie pokazało, że ekipa z grodu nad Brdą posiada graczy z potencjałem. Zawodnicy, którzy mogliby odmienić losy meczu, zasiedli jednak na ławce rezerwowych. Dopiero po przegranych dwóch setach, trener Piotr Makowski zdecydował się zaryzykować, posyłając do boju zmienników. Obecność na placu gry od początku trzeciej partii rezerwowych: rozgrywającego Piotra Sieńko oraz przyjmującego Jakuba Rohnki, wpłynęły korzystnie na grę Łuczniczki. Wspomniana dwójka nie była jednak w stanie poderwać swoich kolegów do walki na tyle skutecznie, aby przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść.

Wspomniany Jakub Rohnka był zdecydowanie najlepszym graczem miejscowych jeśli chodzi o atak (14/18, 78 proc.). Wtórowali mu również środkowi Jan Nowakowski i Mateusz Sacharewicz, którzy kończyli atak ze skutecznością przewyższającą 60 procent. Duża w tym zasługa Piotra Sieńki, który nie wahał się korzystać z ich usług.

Po stronie gości z dobrej strony pokazali się Wojciech Włodarczyk (60 proc. przyjęcia i 45 procent skut. ataku). W ofensywie błyszczeli również Jan Hadrava i Aleksander Śliwka. Ten drugi popełniał jednak sporo błędów w odbiorze zagrywki.

Porównanie statystyk: 

Łuczniczka BydgoszczElementIndykpol AZS
1 Asy serwisowe 7
11 Błędy przy zagrywce 11
46 proc. (7 błędów) Przyjęcie pozytywne 44 proc. (1 błąd)
44 proc. (44/101) Skuteczność ataku 48 proc. (49/103)
10 Błędy w ataku 5
7 Bloki 10

ZOBACZ WIDEO Piłkarze Legii sami zwolnili Hasiego? "Magiczna" przemiana po odejściu Albańczyka

Komentarze (2)
flyik
16.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kolejna żenada bydgoskiego sportu. "Bydgoszcz miastem sportu" to tylko nieaktualny slogan. Oby to tylko nie poszło w kierunku Władysława Golloba i Sagana. 
avatar
xbiegacz
15.10.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ten mecz był tak beznadziejny ze aż się nie chciało tego oglądać. Szkoda pieniędzy publicznych na ten szmelc. Możnaby z 5 kamienic w centrum Bydgoszczy za to wyremontować.