Gra punkt za punkt otworzyła ostatni dzień turnieju w szczecińskiej hali. Na trzypunktowe prowadzenie bełchatowianie wyszli przy stanie 11:8, a dzięki zagrywkom Nicolasa Uriarte powiększyli jeszcze tę przewagę. Niemcy, po sobotnim zwycięstwie nad ZAKSą nie zamierzali jednak się poddawać i doprowadzili do remisu. Emocjonująca końcówka seta padła łupem PGE Skry, przez błąd zagrywki po stronie Friedrichshafen.
Trener Vital Heynen zmotywował po przerwie swoich zawodników i to oni prowadzili na początku, jednak błąd w bloku Armina Musledanovicia oraz as serwisowy Michał Winiarski dały wynik 6:5 dla Skry. Zespoły toczyły wyrównaną walkę, ale na skrzydle bardzo dobrze spisywał się Tomas Rousseaux, wyprowadzając niemiecką ekipę na prowadzenie 17:13. Szybko jednak podopieczni Philippe Blaina wrócili na właściwe tory i tracili tylko dwa oczka. Trybuny ożywiły serwisy Mariusza Wlazłego oraz jego atomowy atak, które nie pozostawiły złudzeń Niemcom, którzy przegrali tego seta do 20.
Trzeci set prezentował się podobnie jak drugi. Friedrichshafen dyktowało grę na początku, lecz tym razem Skra szybciej odrobiła straty i wynik oscylował wokół remisu. Dobrą zmianę dał Artur Szalpuk, który swoim asem serwisowym zachęcił publiczność do intensywniejszego kibicowania. Niestety po drugiej stronie siatki podobną sztuką popisał się Georg Klein i Niemcy wygrali 25:21.
Dobra dyspozycja argentyńskiego rozgrywającego pozwoliła Skrze na kontrolowanie przebiegu czwartego seta. Uriarte skutecznie rozrzucał blok rywali nie pozwalając na rozpędzenie się najskuteczniejszemu w niemieckiej ekipie Michaelowi Fingerowi. David Sossenheimer dwoił się i troił w ataku, ale bełchatowianie bez większych problemów dążyli do zwycięstwa. Ostatni punkt meczu zdobył Karol Kłos efektownym atakiem ze środka.
PGE Skra Bełchatów - VfB Friedrichshafen 3:1 (27:25, 25:20, 21:25, 25:19)
Skra:
Lisinac, Wlazły, Kłos, Uriarte, Winiarski, Penczew, Milczarek (libero) oraz Gladyr, Szalpuk.
Friedrichshafen: Takvam, Finger, Klein, Tischer, Rousseaux, Musledanovic, Steuerwald (libero) oraz Sossenheimer, Kocian.
ZOBACZ WIDEO: Sam Allardyce: To co zrobiłem było bardzo głupie. Teraz wyjeżdżam na wakacje, muszę to sobie wszystko poukładać