Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn: zwycięska inauguracja dla jastrzębian

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

Niezwykle zacięty, bogaty w obrony i soczyste ataki zaserwowali kibicom siatkarze Jastrzębskiego Węgla i Indykpolu AZS-u Olsztyn. Po pięciosetowym spotkaniu, górą byli podopieczni Marka Lebedewa. MVP meczu został wybrany Salvador Oliva.

Od początku, obie ekipy nieźle spisywały się w bloku i obronie. Dzięki temu, Indykpol AZS Olsztyn wyszedł na dwupunktowe prowadzenie. Jednak przyjezdni nie potrafili powiększyć swojej przewagi, a gospodarze pomału się rozkręcali. Największym motorem napędowym do gry dla jastrzębian okazały się skuteczne obrony. Po przekroczeniu 15. punktu, podopieczni Marka Lebedewa zaczęli mieć coraz więcej atutów po swojej stronie. Mocno i skutecznie w mecz wszedł Maciej Muzaj , któremu wtórował nowy nabytek Salvador Hidalgo Oliva. Punktowe zagrywki Kubańczyka odebrały chęci do gry olsztynianom w tej partii. Premierową partię zakończył blok Grzegorza Kosoka i Lukasa Kampy.

Zepsute zagrywki, po obu stronach siatki, rozpoczęły seta drugiego. Jednak nie one zdominowały tę partię. Ponownie świetnie w obronie i asekuracji grały obie drużyny. Po stronie Jastrzębia, kontrataki kończył Maciej Muzaj, zaś po stronie podopiecznych Andrei Gardiniego - Aleksander Śliwka. Do samej końcówki, trwała zażarta walka punkt za punkt. Jednak w końcówce raz w ataku pomylił się Jason DeRocco, a seta zakończył błędny serwis Patryka Strzeżka.

Po regulaminowej 10-minutowej przerwie, obie drużyny wróciły na parkiet. Za Aleksandra Śliwkę wprowadzony został Adrian Buchowski, który już pod koniec partii drugiej zmienił młodego przyjmującego.

Na początku seta trzeciego, dłuższa przerwa nie wybiła z rytmu, będących na fali olsztynian. Jastrzębianie jakby nieco ospale, zaczęli mylić się w zagrywce i nie kończyć pierwszych ataków. Za to siatkarze z Warmii i Mazur zaczęli asekurować niemal każdą piłkę oraz kończyć swoje kontry. To im dało blisko czteropunktową przewagę (8:12). Trener jastrzębian próbował ratować się zmianami, wprowadzając najpierw Wojciech Sobala a nieco później Scotta Touzinskiego. Goście nie zwalniali tempa i pewnie punktowali swoich rywali. AZS swoją przewagę powiększył do 8 oczek. Mimo wściekłej pogoni gospodarzy, nie udało się odrobić już tej straty i set padł łupem Olsztyna.

ZOBACZ WIDEO: Nawałka ogłosi powołania na mecze z Danią i Armenią. "Nigdy nie jest tak, że wszyscy są w formie"

Początek seta czwartego był bardzo wyrównany. Jednak doszło również do ostrej wymiany zdań, w wyniku której olsztynianie otrzymali czerwoną kartkę i stracili jedno oczko. Wiele nerwowości wkradło się w szeregi drużyn po decyzjach sędziego. Szybciej z całego zamieszania wyszli olsztynianie, zdobywając dwupunktową przewagę. Gospodarze nie chcieli się poddawać i ponownie świetnie zaczęli bronić, co wyrównało stan seta (13:13). W końcówce ponownie do głosu doszli goście, którzy nie chcieli wypuścić całego meczu z rąk (16:20). Jastrzębianie nie pomagali sobie zepsutymi atakami i zagrywkami, które przechyliły szalę zwycięstwa na korzyść olsztynian. Na zagrywce robił co mógł Salvador Oliva, który doprowadził do wyrównanej końcówki. Jastrzębianie poszli za ciosem, wygrali i wyrównali stan meczu.

W tie-breaku to podopieczni Marka Lebedewa od początku zaczęli kontrolować stan seta i wypracowali sobie przewagę, którą praktycznie dowieźli do końca. Olsztynianie nie dali rady już zagrozić rywalom i to ostatecznie gospodarze wygrywają cały mecz 3:2.

[event_poll=70589]

Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (25:19, 23:25, 22:25, 29:27, 15:7)

Jastrzębski: Muzaj, Kosok, Boruch, Derocco, Kampa, Oliva, Popiwczak (l) oraz Ernastowicz, Bachmatiuk, Touzinsky, Sobala.

Indykpol AZS: Hadrava, Pliński, Zniszczoł, Śliwka, Woicki, Włodarczyk, Żurek (l) oraz Boswinkel, Buchowski.

MVP: Salvador Hidalgo Oliva (Jastrzębski Węgiel).

Źródło artykułu: