Ostatniego występu w najbardziej elitarnym z europejskich pucharów kędzierzynianie nie wspominają zbyt dobrze. W sezonie 2013/2014 zakończyli w nim bowiem udział już po fazie grupowej, za plecami Knacku Roeselare i VfB Friedrichshafen.
- Po wykonaniu ciężkiej pracy wracamy do elity. Wiemy doskonale, że Liga Mistrzów nie jest łatwym turniejem. Z udziałem w niej wiąże się wiele wymagań i obostrzeń. Jednym z nich jest choćby zapewnienie słuchawek dla sędziów. Wydaje się to łatwe, ale na świecie jest tylko jedna firma, która ma homologację Europejskiej Konfederacji Siatkówki. Na wszystko jesteśmy już jednak praktycznie przygotowani. Czekamy tylko na czwartego przeciwnika, by zaplanować sobie całkowitą logistykę w podróżach. Udział w Lidze Mistrzów traktujemy jako kolejny krok w rozwoju klubu - skomentował Sebastian Świderski, prezes ZAKSY.
Wiadomo już, że kędzierzynianie będą rywalizować w grupie A z Dynamem Moskwa i Istanbul BBSK. Jednym z zawodników tureckiego zespołu jest francuski atakujący Antonin Rouzier, który reprezentował barwy drużyny z Opolszczyzny w latach 2011-2013.
Czwartym przeciwnikiem ZAKSY będzie zespół z eliminacji, którym najprawdopodobniej okaże się Noliko Maaseik, prowadzony przez jej byłego szkoleniowca Daniela Castellaniego (2012-2013). Polska ekipa zmierzy się z nim na własnym terenie w 5. kolejce, zaplanowanej na połowę lutego. Możliwe jednak, że spotkanie to nie odbędzie się w kędzierzyńskiej hali Azoty.
- Chcemy w najbliższym sezonie przynajmniej raz wystąpić w Opolu. Zależy nam na wyjściu do kibiców z całego regionu. Jesteśmy wstępnie po słowie z prezydentem Opola, wymieniliśmy już listy intencyjne. Teraz czekamy na wszelkie kontrole i nadzory budowlane, żeby wiedzieć, czy faktycznie będziemy mogli rozegrać ten pojedynek w Okrąglaku. Z naszej strony nie widzę ku temu żadnych przeciwwskazań - dodał Świderski.
ZOBACZ WIDEO: Nowy-stary mistrz Nice PLŻ. Lokomotiv znów na szczycie