- Trudno mi o tym rozmawiać, bo grałam tam bardzo mało. Mogłam zacząć przygotowania wcześniej, grać więcej, ale tak się nie stało przez decyzje trenera. Trenowałam dużo i dobrze, a przecież pewność siebie można zbudować tylko wtedy, kiedy przebywa się na parkiecie. Nie mogłam zrobić wiele - tak o feralnych dla Brazylii turnieju olimpijskim siatkarek w Rio de Janeiro mówiła Thaisa Daher Pallesi w programie Roda de Vôlei. 29-letnia środkowa i dwukrotna mistrzyni olimpijska zmagała się w trakcie sezonu kadrowego z urazem lewej łydki i wróciła do podstawowej szóstki swojej drużyny narodowej dopiero w trzecim meczu zmagań w Rio, w którym rywalem Brazylii były Japonki.
Murowane faworytki do zdobycia historycznego trzeciego złota igrzysk olimpijskich odpadły już w ćwierćfinale po porażce 2:3 z późniejszym triumfatorem rozgrywek w Rio, kadrą Chin. Klęska mocno wstrząsnęła nie tylko siatkarkim środowiskiem w Brazylii, ale i całym zespołem trenera José Roberto Guimarãesa: Sheilla i Fabiana Claudino już ogłosiły reprezentacyjną emeryturę, a Thaisa, której zarzucano podczas igrzysk znaczne obniżenie poziomu gry, otwarcie zagroziła, że rozważa taką możliwość.
- Przez ostatni rok przeszłam sporo i nie zamierzam przechodzić jeszcze więcej. Jeśli w reprezentacji dojdzie do zmian, mogę w niej pozostać. Jeżeli nie, nie ma na to szans - stwierdziła nowa zawodniczka tureckiego Eczacibasi Vitra Stambuł. Brazylijskie media sportowe sugerują, że utytułowana sportsmenka uzależnia swoją decyzję od pozostania Ze Roberto na stanowisku trenera brazylijskiej reprezentacji.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski: jeśli rywal leży na deskach, trzeba go dobić (źródło TVP)