Aluprof znalazł pogromcę, czyli sensacja w Żukowie! - relacja ze spotkania Gedania Żukowo - BKS Bielsko-Biała

Coś - co jeszcze dwa miesiące temu wydawało się mrzonką - stało się rzeczywistością. Pomimo kłopotów organizacyjnych i finansowych, najmłodsza drużyna PlusLigi Kobiet sprawiła największą niespodziankę rundy zasadniczej (pokonując zarówno BKS jak i plasując się na wysokim 7. miejscu w tabeli) - udowadniając tym samym, że talent, ciężka praca i ambicja znaczą czasami więcej niż solidne budżety i składy naszpikowane "gwiazdami".

Gedania Żukowo - BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:1 (14:25, 25:19, 25:15, 25:16)

Gedania: Katarzyna Wellna (14 punktów), Natalia Nuszel (13), Jana Sawoczkina (4), Aleksandra Szymańska (3), Elżbieta Skowrońska (14), Natalia Ziemcowa (22), Agata Durajczyk (libero) oraz Aleksandra Pasznik, Tamara Kaliszuk.

BKS: Anna Barańska (14 punktów), Eleonora Dziękiewicz (10_), Helena Horka (15), Katarzyna Skorupa (1), Joanna Studzienna (6), Natalia Bamber (7), Agata Sawicka (libero) oraz Karolina Ciaszkiewicz (2), Berenika Okuniewska (1), Anna Kaczmar, Katarzyna Gajgał.

Widzów: 800.

MVP: Natalia Ziemcowa.

Na pół godziny przed meczem miejscowa sala wypełniona była już w komplecie, a przed kasami ustawiła się jeszcze kilkusetmetrowa kolejka. W momencie pierwszego gwizdka sędziego Grzegorza Sołtysiaka, na trybunach i wokół całego parkietu znajdowało się grubo ponad 800 kibiców - przy pojemności hali 500 widzów - w tym kilkudziesięcioosobowa grupa fanów BKS. Gedania rozpoczęła spotkanie bez swojej podstawowej środkowej bloku - 17. letniej Mai Tokarskiej, która w dalszym ciągu odczuwa skutki urazu barku. W jej miejsce zagrała inna juniorka Aleksandra Szymańska. Z kolei trener Igor Prielożny wystawił swój najmocniejszy skład - chcąc zakończyć rundę zasadniczą bez porażki na koncie.

W inauguracyjnej partii co prawda to miejscowe zdobyły pierwszy punkt, ale wynik 1:1 to był ostatni remis w secie. Od tego momentu bielszczanki włączyły turbo i już na pierwszą przerwę techniczną zeszły prowadząc 3:8, a przy stanie 4:11 trener Grzegorz Wróbel poprosił o pierwszy czas - chcąc wstrząsnąć swoim zespołem, który zdobył tylko jeden punkt po skutecznym ataku Katarzyny Wellny, a pozostałe trzy z błędów przeciwniczek. Niewiele to pomogło, bo na drugiej przerwie na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 8:16. Słowacki trener był konsekwentny i pierwszej zmiany dokonał dopiero

przy prowadzeniu swojej drużyny 9:19, gdy w miejsce doskonale grającej dotąd reprezentantki Polski Anny Barańskiej weszła Karolina Ciaszkiewicz. Supremacja liderek tabeli w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła nie podlegała dyskusji i set zakończył się po zaledwie 21 minutach, zwycięstwem Aluprof do 14.

Zapowiadała się szybka egzekucja drużyny z Pomorza, ale kto śledził ostatnie występy podopiecznych trenera Grzegorza Wróbla, ten wiedział, że ambicja i wola walki nie pozwolą nadmorskiej drużynie na łatwą przegraną. Drugi set rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami od prowadzenia gości 0:2, ale wkrótce, po atakach Katarzyny Wellny i kapitan Elżbiety Skowrońskiej gospodynie objęły prowadzenie 3:2. Mecz, niespodziewanie wyrównał się, a walka punkt za punkt trwała do stanu 6:6, wtedy to kapitalnym blokiem popisała się utalentowana Aleksandra Szymańska, a po długiej i efektownej wymianie piłkę skutecznie skończyła Natalia Nuszel i to żukowianki zeszły na przerwę z dwupunktowym prowadzeniem. Dobra gra Gedanii spowodowane była zmianą zagrywki. W 1. secie serwowały one na liderkę bielszczanek Barańską, od 2. seta zaczęły nękać w tym elemencie Helenę Horkę, a pod koniec partii upatrzyły sobie libero Agatę Sawicką i przyjęcie bielszczanek siadło. Przy stanie 11:9 dwa mocne i efektowne ataki wykonała Helena Horka i doprowadziła do remisu, a gdy w przyjęciu pomyliła się Natalia Nuszel, to drużyna z Podbeskidzia ponownie wyszła na prowadzenie i utrzymała je do drugiej przerwy technicznej (15:16). Po przerwie efektownie pokazała się ukraińska środkowa Natalia Ziemcowa, która najpierw zaatakowała z przechodzącej piłki, a w kolejnej akcji wbiła typowego siatkarskiego "gwoździa" ze środka i gedanistki objęły trzy punktowe prowadzenie - przy aplauzie miejscowej publiczności. Siatkarki BKS ponownie doprowadziły do remisu po 19, m.in. po asie serwisowym Barańskiej. Gdy większość kibiców spodziewała się wyrównanej walki i nerwowej końcówki seta, stała się rzecz nieoczekiwana - przy stacjonarnej zagrywce Nuszel, w tym dwa asy serwisowe - kolejnych 6. punktów padło łupem drużyny trenera Wróbla i nie pomógł nawet drugi czas dla trenera gości (22:19). Gedania wyrównała stan spotkania na 1:1.

Miejscowe uwierzyły, że nie taki przeciwnik straszny i od początku trzeciej partii przystąpiły do zdecydowanych ataków, a że coraz częściej zaczęły mylić się w ataku liderki z Bielska-Białej: Barańska i Horka, a w dodatku szczęście zaczęło sprzyjać Gedanii - serwis Jany Sawoczkiny po taśmie na stronę Aluprof - to na przerwie żukowianki prowadziły 8:4. Efektownie wyglądał zwłaszcza blok mierzącej tylko 165 centymetrów wzrostu ukraińskiej rozgrywającej na Annie Barańskiej! Na 12:7 podwyższyła asem serwisowym - najlepsza tego dnia na parkiecie - Ziemcowa i trener Prielożny poprosił o czas. Na szczęście dla miejscowych po przerwie nic nie zmieniło się w grze obu zespołów. Jedynie na trybunach, wniebowzięci i żywiołowo dopingujący fani Gedanii rozpoczęli zabawę w postaci "meksykańskiej fali". Kolejny punkt blokiem zdobyła juniorka Szymańska, a proste błędy typu: dotknięcie siatki czy atak w antenkę zaczęły popełniać bielszczanki i wkrótce przegrywały 16:11. W dalszym ciągu doskonale grała Ukrainka Ziemcowa, która zdobyła dwa punkty z rzędu efektownymi czapami na rywalkach (19:12). Tego nie wytrzymał trener Prielożny i zażądał przerwy. Gra na moment się wyrównała ale od stanu 21:15, powtórzył się scenariusz z drugiej partii. Tym razem w głównej roli wystąpiła Ziemcowa, która najpierw skutecznie zbiła ze środka, a następnie dobrą zagrywką pognębiła rywalki - ustalając wynik seta na 25:15!

Kibice w hali w Żukowie przecierali oczy ze zdumienia, zastanawiając się, która drużyna jest liderem tabeli i zespołem niepokonanym przez 17. kolejek, a kto zajmuje 8. miejsce w tabeli i przed sezonem wskazywany był jako główny kandydat do spadku? Zapachniało niespodzianką! Zmobilizowane gospodynie od początku 4. seta utrzymywały swój rytm gry oraz dużą koncentrację i zaczęły od wysokiego prowadzenia 5:1. Ta partia przebiegała bardzo podobnie do poprzedniej - na pierwszej przerwie technicznej żukowianki również wygrywały 8:4. Głownie dzięki agresywnej zagrywce oraz doskonalej grze blokiem punktowym, bądź wyblokiem - po którym następowały skuteczne kontrataki w wykonaniu Katarzyny Wellny, Skowrońskiej, oraz nie do zatrzymania tego dnia Ziemcowej. Co prawda "góralki" poderwały się jeszcze do walki - niwelując straty na 9:8 (po błędzie Skowrońskiej i bloku na Nuszel), ale wkrótce wszystko wróciło do "normy". Najpierw było 12:8, na drugiej przerwie 16:12, a wkrótce 20:14 - po serwisie Barańskiej w siatkę. Kibice Gedanii dalej uskuteczniali meksykańską falę i dopingowali swoją drużynę na stojąco - wietrząc sensację! Przy wyniku 21:16, w polu zagrywki pojawiła się Natalia Nuszel i podobnie jak w partii drugiej, już do końca meczu nie opuściła linii 9. metrów! Ostatni punkt - po długiej wymianie z obu stron - zdobyła efektownym zbiciem, z przechodzącej piłki, malutka rozgrywająca Sawoczkina i megasensacja kolejki stała się faktem. W hali, w Żukowie zapanowała niesamowita euforia. MVP spotkania wybrano najskuteczniejszą siatkarkę zawodów – Natalię Ziemcową, któa w całym meczu zdobyła 22 punkty.

Dzięki wygranej Gedanii za 3. punkty i jednoczesnej porażce AZS Białystok z Muszynianką - oba te zespoły zamieniają się miejscami w tabeli. Zmienił się także nieoczekiwanie zestaw par na 1. rundę play-off. Liderki z Bielska-Białej zagrają właśnie z AZS, natomiast Gedania w pierwszej rundzie rywalizować będzie z "mineralnymi". Przy tej samej ilości punktów, o wszystkim zadecydował jeden malutki set zdobyty więcej przez zawodniczki z Żukowa! Gedania stosunek setów 29:41 - natomiast białostoczanki 28:41.

Komentarze (0)