W specjalnym olimpijskim cyklu Volleyball.it, największego włoskiego portalu o tematyce siatkarskiej, najlepsi włoscy trenerzy zrzeszeni w stowarzyszeniu AIAPAV oceniają hitowe spotkania turnieju olimpijskiego Rio 2016. Andrea Anastasi podjął się analizy starcia dwóch bliskich sobie drużyn, Polski i Argentyny. Obecny szkoleniowiec Lotosu Trefla Gdańsk prowadził Polaków w latach 2011-2013, do tego był podopiecznym Julio Velasco, kierującego teraz Argentyńczykami, w czasach swojej kariery zawodniczej i czasów Il Fenomeno, jak nazywano w latach 90. włoską reprezentację siatkarzy.
- Drużyny przybyły do Rio z rożnymi nastawieniami. Argentyna uległa przeobrażeniu w rękach mojego mentora Velasco, który był zmuszony do dokonania trudnych wyborów, z których najważniejszym było skreślenie Nicolasa Uriarte i oddanie pełni władzy na rozegraniu Lucianowi De Cecco. Polacy po niesamowitych mistrzostwach świata utrzymali wysoki poziom gry, ale nie byli w stanie osiągnąć czołowych lokat, a przecież medialna presja ciążąca na tym zespole jest spora - podkreślił Włoch w swojej analizie.
Intuicja i dobra dystrybucja gry Grzegorza Łomacza, wybitna skuteczność Karola Kłosa, a do tego kiepska postawa atakującego Bruno Limy i brak stałości Argentyńczyków w przyjęciu, co wyłączało lidera tej ekipy Facundo Conte z najlepszych dla niego wariantów ataku - to według byłego selekcjonera Biało-Czerwonych elementy gry rzutujące najbardziej na wynik dwóch pierwszych setów. Poz tym Anastasi ocenił, że różnica w podejściu mentalnym Polaków była równie kluczowa, co ich przewaga techniczna.
Dopiero w trzecim secie siatkarzom Julio Velasco należało bić brawa za podniesienie własnej jakości. Poza tym, że południowoamerykańscy zawodnicy przeciwstawili się agresywnemu polskiemu floatowi, kluczowe były zmiany. - Rozgrywający Gonzalez zastąpił de Cecco i odmienił losy seta, ostrożnie wdrażając inny sposób rozdzielania piłek, co pozwoliło na dłuższe wymiany. Sporo jakości technicznej i stabilności w emocjach wniósł Nicolas Bruno. Ta partia była dla Argentyny pokazem utrzymywania balansu gry, a skrzydłowi dźwigali na swoich barkach ciężar ataku z dużym powodzeniem. Brawa dla chłopców Julia za powrót do gry, ale to nie wystarczyło na Polaków, którzy walczyli do samego końca i zasłużyli na wygraną. Obie ekipy są w dyspozycji pozwalającej im spokojnie myśleć o półfinałach - Anastasi nie szczędził pochwał dla uczestników czwartkowego meczu w Rio de Janeiro.
ZOBACZ WIDEO Kantor i Łosiak: Czuliśmy się mocni. To rozczarowanie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)