Doświadczony przyjmujący ma na swoim koncie 392 występy w drużynie narodowej. Barwy Sbornej Siergiej Tietiuchin reprezentuje od 1996 roku. W tym czasie siatkarz sięgnął między innymi po: 10 medali Ligi Światowej (1 złoty, 3 srebrne, 6 brązowych), 5 medali mistrzostw Europy (3 srebrne, 2 brązowe), 3 krążki Pucharu Świata (2 złote, 1 srebrny), 4 krążki igrzysk olimpijskich (1 złoty, 1 srebrny, 2 brązowe) oraz srebro mistrzostw świata i Ligi Europejskiej.
W obecnym sezonie 40-latek znalazł się w dwunastoosobowej kadrze reprezentacji Rosji na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Zawodnik w wywiadzie dla jednego z serwisów internetowych przyznał, że będzie to jego pożegnalny turniej w barwach drużyny narodowej.
- Na sto procent występ w Rio będzie moim ostatnim w barwach reprezentacji Rosji. W klubie obowiązuje mnie jeszcze roczny kontrakt, więc będę kontynuował pracę w Biełogorie. A co potem? Mam wiele pomysłów, ale na chwilę obecną nie mogę powiedzieć dokładnie co będę robił po zakończeniu kariery. Pewne jest, że moja przyszłość będzie związana ze sportem - przyznał Tietiuchin.
Pożegnanie Siergieja Tietiuchina z kadrą, w trakcie trwania turnieju olimpijskiego, przez dłuższy czas stało pod znakiem zapytania. Dopiero w ostatnich dniach stało sie jasne, że FIVB dopuści reprezentację Rosji do występu w Brazylii. Powodem całego zamieszania była afera związana z fałszowaniem wyników badań antydopingowych, w którą zamieszani byli między innymi rosyjscy sportowcy. Zdaniem doświadczonego zawodnika, w tej sprawie nadal istnieje wiele niejasności.
- Czytałem liczne wypowiedzi ekspertów, ale nikt na sto procent nie potwierdził winy naszych sportowców. Wyrażone opinie są wiarygodne, ale wymierzanie kar na podstawie posiadanych dowodów jest moim zdaniem niesprawiedliwe. Konieczne jest zbadanie i określenie konkretnych próbek, o ile w ogóle istnieją. Oczywiście, jeżeli ktoś pisał prawdę o podmienianiu próbek, trzeba potraktować to bardzo poważnie i wyjaśnić ten problem - przyznał 40-letni zawodnik.
ZOBACZ WIDEO "Rosyjski doping". MKOl nie wykorzystał szansy (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}