Reprezentacja Brazylii bez większych trudności zapewniła sobie awans do turnieju finałowego Ligi Światowej w Krakowie. Już na inaugurację imprezy pokazała, że jest głównym faworytem do triumfu w rozgrywkach. Włosi nie znaleźli argumentów, by przeciwstawić się Canarinhos.
- Jesteśmy szczęśliwi z tego wyniku, graliśmy z trudnym rywalem, możemy być zadowoleni z tego, jak się zaprezentowaliśmy. Włosi nie grali tego, co potrafią, zdajemy sobie sprawę. Kiedy zmierzymy się ze sobą na igrzyskach, to sytuacja może wyglądać inaczej. Będziemy musieli utrzymywać cały czas koncentrację, żeby ponownie pokonać tego rywala - przyznał Bruno Rezende, rozgrywający i kapitan Brazylii.
Trener wyjawił tajemnicę dobrej formy w polu serwisowym. - Dużo pracowaliśmy nad zagrywką. To istotny element dla każdej drużyny, a w ostatnich latach trochę nam go brakowało. Trenowaliśmy, żeby wspiąć się właśnie na taki poziom - wyjaśnił Bernardo Rezende.
- Trochę martwiliśmy się plecami Lucarellego, nie wiedzieliśmy jak się będzie czuł, ale wszystko skończyło się dobrze. Takie spotkania są bardzo ważne dla młodszych zawodników, takich jak on, żeby zdobywać doświadczenie - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Kapustka o transferze: telefonów jest sporo (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Szkoleniowiec docenił, jak zawsze, klasę rywala. - Jesteśmy zadowoleni, bo pokonać Włochów to wielka rzecz. Nie możemy jednak osiadać na laurach. To jest jeden mecz, już zakończona historia, a igrzyska będą odrębną - zakończył.
Brazylijczycy w czwartek mają wolne, z USA zagrają w piątek o godz. 20:30.