Mateusz Bieniek: To Francuzi mają nóż na gardle

WP SportoweFakty / Olga Król
WP SportoweFakty / Olga Król

Środkowy reprezentacji Polski, Mateusz Bieniek, uspokoił kibiców po sobotniej porażce z Rosją w grupie D1 Ligi Światowej i przypomniał, że wyszliśmy na mecz z mistrzami olimpijskimi po ciężkim treningu siłowym.

W tym artykule dowiesz się o:

W rywalizacji ze Sborną Polacy byli w stanie wygrać tylko jednego seta. W pozostałych rywale mieli inicjatywę niemal od początku do końca partii. - Oczywiście w każdym meczu chcemy pokazać walkę, ale Rosjanie zagrali bardzo mądrze i nas wypunktowali. Świetnie zagrywali i mieli czas na ustawienie tej swojej słynnej ściany. Ciężko się grało - skomentował Mateusz Bieniek.

Trener Stephane Antiga niektórym zawodnikom zlecił zajęcia na siłowni nawet w dniu meczu z Rosją. - Jesteśmy w bardzo ciężkim treningu siłowym. Niektórzy mieli nawet siłownię w dniu meczu. Normalnie tak to nie wygląda. Zazwyczaj siłownię robi się 3-4 dni przed spotkaniem - powiedział nowy środkowy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Konkurencja na środku w polskim zespole jest ogromna. Wiadomo, że jeden z czterech środkowych nie pojedzie na igrzyska do Rio de Janeiro, ale bardzo trudno przewidzieć, kto nim będzie. - Mamy czterech znakomitych środkowych i szkoda tylko, że do Rio pojedzie trzech z nich. Nie zazdroszczę trenerowi, bo na pewno będzie miał ból głowy, kogo wybrać do Rio - przyznał Bieniek.

22-letni reprezentant Polski miał w sobotę okazję sprawdzić się na tle Dmitrija Muserskiego - jednego z najwyższych i najlepszych środkowych na świecie. Był pod wrażeniem jego umiejętności. - Czasem jak dostaje się piłkę w ataku, to ciężko obrócić, bo to naprawdę kawał chłopa, jeden z najlepszych środkowych na świecie. Ale fajnie z takim się zmierzyć, bo można się wiele nauczyć - mówił były zawodnik Effectora Kielce.

Na zakończenie zmagań w Łodzi Polacy zmierzą się z reprezentacją Francji. Trójkolorowi zapowiadają grę na sto procent, gdyż po porażce z Argentyną ich szanse na awans do turnieju finałowego w Krakowie nieco zmalały. - Z naszej strony mogę obiecać walkę. Ale to oni mają teraz nóż na gardle, bo muszą się bić o awans do final six. My mamy już go zapewniony, ale wszyscy wiedzą, że to nie jest impreza docelowa w tym roku - zakończył Bieniek.

ZOBACZ WIDEO Rząsa: Powinniśmy zamknąć wynik w pierwszej połowie (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)