Andrea Anastasi: Wielokrotnie rozmawiałem z Kubiakiem, ale on teraz może prowadzić Ferrari, a nie Cinquecento

 / Na zdjęciu Andrea Anastasi (żródło: WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski)
/ Na zdjęciu Andrea Anastasi (żródło: WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski)

- Rozmawiamy z wieloma zawodnikami. Analizujemy rynek, ale i nasze możliwości, które są ograniczone. Poruszamy się w ramach określonego budżetu i nie chcemy wychodzić poza ramy - mówi Andrea Anastasi, szkoleniowiec Lotosu Trefla Gdańsk.

[b]

WP SportoweFakty: W ostatnich dniach przetestowaliście 17 zawodników podczas dwóch jednostek treningowych. Skąd taki pomysł?[/b]

Andrea Anastasi: To były dwa interesujące dni treningów, idealna okazja do tego, by sprawdzić zawodników pod kilkoma względami. Jesteśmy w trakcie budowy zespołu i poszukujemy młodych, perspektywicznych siatkarzy, którzy mogą wprowadzić nową jakość. Jestem zbudowany tymi zajęciami.

Jakie były pana wrażenia po dwóch treningach?

- Bardzo pozytywne. W jednym miejscu zebraliśmy zawodników, którzy grali w różnych ligach. Mogliśmy się im przyjrzeć i zobaczyć, jakie są ich umiejętności. Takich rzeczy nie zrobimy w trakcie sezonu, więc fajnie, że teraz mieliśmy taką szansę. Wielu siatkarzy zrobiło na mnie dobre wrażenie.

ZOBACZ WIDEO: Mika: uratowali nas Drzyzga i Konarski

{"id":"","title":""}

Czy któryś z nich ma szansę podpisać kontrakt z Lotosem Treflem Gdańsk?

- To bardzo dobre i trudne pytanie. W tym gronie było kilku naprawdę kilku ciekawych zawodników. Nie chcę jednak podawać żadnych nazwisk. Swoje uwagi przekażę zarządowi. Być może podejmiemy z kimś rozmowy, jednak pamiętajmy, że musimy dopasowywać swoje decyzje do możliwości budżetowych.

Porozmawiajmy o budowie składu na kolejne rozgrywki. Dokonaliście już dwóch zmian, ale przed wami kolejne decyzje. Prezes Należyty mówił o ewolucji, ale czy to nie będzie jednak rewolucja w Lotosie Treflu Gdańsk?

- Nie ma co ukrywać, że nasz skład będzie mocno zmieniony. Wielu zawodników z naszego składu otrzymało sporo propozycji i dlatego np. w Lotosie Treflu nie będzie grał Artur Ratajczak, który został wypożyczony do MKS-u Będzin. Osobiście nie do końca jestem z tego zadowolony, ale oczywiście musimy patrzeć na dobro zawodnika. Wiem, że Artur chce regularnie grać i uszanowałem jego decyzję, jego rozwój jest bardzo ważny, by mógł wrócić do nas za rok silniejszy. Nowi siatkarze pojawili się już w miejsce Troya i Falaschiego, mają dać nam nową jakość. Naszym celem na ten okres transferowy było odświeżanie zespołu.

Do Gdańska trafili już Masny i Romać. Kiedy kolejne nazwiska?

- Rozmawiamy z wieloma zawodnikami. Analizujemy rynek, ale i nasze możliwości, które są ograniczone. Poruszamy się w ramach określonego budżetu i nie chcemy wychodzić poza ramy. Dużo zależy od naszych sponsorów, od tego, jakie wsparcie otrzymamy. Nie będziemy się spieszyć z decyzjami, chcemy je podjąć jak najlepiej.

Mówił pan o tym, że nie jest pan usatysfakcjonowany z faktu, że Artur Ratajczak odszedł z klubu, ale w zamian może pan otrzymać znacznie bardziej doświadczonego zawodnika. Mówi się o Paszyckim, Plińskim. Taka zmiana wyszłaby chyba na plus dla Lotosu Trefla?

- To prawda. Taka idea nam przyświeca, aby zakontraktować zawodnika, który będzie silną opcją na środku. Rozmawiamy z Paszyckim i wszyscy doskonale w Polsce o tym wiedzą. Nawet widziałem taką informację na portalu WP SportoweFakty. To wszystko prawda, ale czy jesteśmy w stanie spełnić jego oczekiwania? Zobaczymy. Na pewno w kolejce jest kilku chętnych. Uważam, że transfer do naszego klubu byłby także dobrą opcją dla niego samego.

Co Michał Masny może wnieść do zespołu Lotosu Trefla?

- Nie ukrywam, że jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu, że to właśnie Masny zasilił naszą drużynę. To bardzo doświadczony zawodnik, który udowodnił, że jest jednym z najlepszych rozgrywających w PlusLidze. Z tego miejsca chciałbym również podziękować Marco Falaschiemu, który wykonał dla nas ogromną pracę. Zdecydowaliśmy się jednak poszukać zawodnika, który nieco poprawi naszą grę. Wprowadzi trochę nowych rozwiązań. Poza tym na pozycję atakującego przesunęliśmy Damiana Schulza i chcieliśmy mieć bardzo doświadczonego rozgrywającego, który umiejętnie go poprowadzi, dlatego transfer Michała Masnego bardzo mnie cieszy.

Postawiliście na bardzo młodych atakujących - Schulz i Romać.

- To prawda. Uważam, że to jest wyzwanie dla nich, ale także dla mnie i całej drużyny. Tak jak mówiłem wcześniej, mamy ograniczony budżet i musimy w jego ramach się poruszać. Mamy mniej pieniędzy niż najlepsza trójka w PlusLidze, ale zależy nam na tym, aby budować inteligentny zespół, który będzie w stanie nawiązać z nimi walkę.

[b]

Niemal wszyscy zawodnicy przy podejmowaniu decyzji patrzą na osobę trenera. Nie ma co ukrywać, że dla wielu siatkarzy współpraca z Andreą Anastasim jest bardzo kusząca. Jest pan niezwykle ważną postacią tego projektu.[/b]

- Słyszałem takie opinie i zdania siatkarzy. Nie ukrywam, że jest mi bardzo miło z tego powodu. Jestem bardzo zaangażowany w cały projekt. Identyfikuję się z filozofią klubu, który chce stawiać na młodych zawodników. Oni mogą nabywać cenne doświadczenie w PlusLidze pod okiem doświadczonych siatkarzy. To idealne połączenie. Wierzę, że już niedługo będziemy mieć pewność, że możemy zakontraktować 1-2 zawodników, którzy mogliby zrobić różnicę.

W ostatnich tygodniach pojawiły się informacje o zainteresowaniu Lotosu Trefla Gdańsk Michałem Kubiakiem. Coś jest na rzeczy?

- Nie wydaje mi się, żeby zawodnik zdecydował się na transfer do naszego zespołu, chociaż rozmawiałem z nim wielokrotnie na temat transferu. Michałowi bardzo podoba się w Gdańsku, ale po prostu nie jesteśmy w stanie spełnić jego oczekiwań finansowych. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że on w tej chwili może prowadzić Ferrari, a nie Cinquecento.

Rozmawialiście z Nikołajem Penczewem?

- Tak. Wiem, że wybrał propozycję z PGE Skry Bełchatów. Szkoda, że się nie udało, ponieważ bardzo mi się podoba jego styl gry. Mamy jednak inne propozycje na stole i zobaczymy na jaki wariant się zdecydujemy.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: