Reprezentacja Polski na Memoriale Huberta Jerzego Wagnera przegrała dwa spotkania, wygrało jedno i zakończyła turniej na trzecim miejscu. Jednak szkoleniowiec Biało-Czerwonych nie jest tym w żaden sposób zmartwiony.
- Oczywiście, że wolałbym wygrać wszystkie trzy mecze, a nie przegrać dwa z nich. Ale to nie jest żadne powód do niepokoju. Tym bardziej, że przegraliśmy dwukrotnie w tie breaku i to z dwiema bardzo dobrze grającymi ekipami. To żaden wstyd ani problem. Bardziej interesował mnie poziom naszej gry na tle mocnych zespołów i z niego jestem zadowolony. Nie było źle - powiedział po ostatnim meczu Stephane Antiga.
Polski szkoleniowiec był pod wrażeniem gry memoriałowych rywali. - Muszę przyznać, że zaskoczyli mnie Serbowie i Bułgarzy. Oni mają w tym roku tylko Ligę Światową, dopiero co rozpoczęli zgrupowania i brakuje im kilku kluczowych graczy, a zagrali na całkiem dobrym poziomie. Ale rozumiem, że udział w jednym z najbardziej prestiżowych turniejów towarzyskich oraz przed polską publicznością ich mocno zmotywował. I bardzo dobrze się stało, bo z naszego punktu widzenia nie ma nic lepszego niż turniej na wysokim poziomie z bardziej wymagającymi rywalami. Martwiłbym się gdybyśmy wygrali trzy mecze po trzy zero z łatwością i polecieli do Tokio nadmierną pewnością siebie - oświadczył.
ZOBACZ WIDEO Artur Szalpuk: Nie zaczniemy panikować po Memoriale
Memoriał Wagnera był ostatnim poważnym testem przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich, który rozpoczyna się w Tokio za 8 dni.
- Teoretycznie Bułgaria i Serbia to drużyny mocniejsze od Kanady czy Australii, z którymi będziemy się mierzyć w Tokio. Ale trzeba pamiętać o tym, że perspektywa igrzysk olimpijskich jest bardzo silnym motywatorem dla wszystkich, a poza tym każdy mecz, a nawet każdy set mogą się okazać kluczowe. A tyle potrafi zagrać znakomicie każdy z obecnych na turnieju w Tokio zespołów - powiedział Francuz.
Antiga widzi sporo pozytywów w występie swoich zawodników w krakowskim turnieju, a zwłaszcza cieszy go ich regularność. - Nie przegraliśmy żadnego meczu w trzech setach, graliśmy w każdym na w miarę przyzwoitym poziomie. Może nie jest to poziom najwyższy i bywało, że graliśmy lepiej, to i tak jest dobry i go utrzymaliśmy przez cały turniej. To mnie cieszy - przyznał.
Cieszy to trenera polskiej reprezentacji zwłaszcza w kontekście turnieju kwalifikacyjnego, bo tam będzie to bardzo ważne w wywalczeniu awansu na igrzyska.
- W Japonii właśnie regularność będzie kluczem do osiągnięcia sukcesu. Musimy zagrać siedem meczów i musimy utrzymać w nich podobny poziom grania, żeby skończyć kwalifikacje na podium. Możemy przegrać raz z bardzo dobrym zespołem, ale musimy pokonać te słabsze i średnie - przypomniał Antiga.
Polacy już polecieli do Tokio, ale pierwszy mecz rozegrają dopiero 28 maja, wcześniej będą się aklimatyzować i trenować.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Patrząc na kalendarz, w tej chwili szczyt formy musi być ustawiony na końcówkę maja, bo - wbrew wielu głosom - o Czytaj całość