Przed rokiem Lotos Trefl Gdańsk był rewelacją rozgrywek. W półfinale pokonał PGE Skrę Bełchatów i choć w finale nie sprostał Asseco Resovi Rzeszów, odniósł ogromny sukces. Wyniku z poprzedniego sezonu powtórzyć się nie udało, a nowy system rozgrywek spowodował, że drużyna mogła walczyć po fazie zasadniczej tylko o trzecie miejsce.
Po trzech bardzo szybkich meczach, w których Lotos w ogóle się nie postawił, PGE Skra sięgnęła po brązowy medal. - Zawsze walczymy o jak najwyższe miejsce w tabeli, ale cel, który był stawiany przed sezonem, czyli miejsce w topowej czwórce - został osiągnięty. Dlatego myślę, że to był dobry rok - powiedział Murphy Troy. - W ostatnich dwóch sezonach pokazaliśmy, że mogliśmy walczyć z każdą drużyną i z każdą drużyną wygrywać. Nauczyliśmy się tego podczas tych ostatnich sezonów. Z drugiej strony, kiedy wiesz, że możesz z nimi wygrywać, a nie zwyciężasz, to jest to trudne do przełknięcia. Patrząc jednak na cały sezon, można powiedzieć, że był to dla nas dobry czas - dodał.
Co było najtrudniejsze dla podopiecznych Andrei Anastasiego? - W tym sezonie było wiele takich momentów, ale myślę, że szczególnie te, kiedy w marcu przegraliśmy kilka meczów jako gospodarz. To były ciężkie momenty, ponieważ zbliżał się koniec sezonu, to były najistotniejsze spotkania i za wszelką cenę chcieliśmy wygrać przed swoimi fanami. Rywalizowaliśmy z kilkoma drużynami, które wtedy grały bardzo dobrze. To były trudne mecze - zakończył Amerykanin.
Atakujący w przyszłym tygodniu rozpoczyna treningi z kadrą, która będzie przygotowywać się do Ligi Światowej i igrzysk olimpijskich.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Wilfredo Leon zagra w polskiej reprezentacji? Jest komentarz