Turecki rywal bez szans. Siatkarze Asseco Resovii bliżej półfinału Pucharu CEV

WP SportoweFakty / Monika Pliś
WP SportoweFakty / Monika Pliś

Asseco Resovia pokazała siatkarską klasę, pokonując w pierwszym ćwierćfinałowym starciu Pucharu CEV drużynę Fenerbahce Medicana Stambuł. Teraz rywalizacja przenosi się do Rzeszowa.

Siatkarze Asseco Resovii rozpoczęli zmagania w ćwierćfinale Pucharu CEV od wymagającego starcia z Fenerbahce Medicana Stambuł. Dla tureckiego zespołu miał być to sposób na rehabilitację po nieudanym występie w Lidze Mistrzów, dla rzeszowian – okazja do przedłużenia długiej serii zwycięstw.

W wyjściowym składzie Fenerbahce znalazł się Fabian Drzyzga, który przez lata kreował grę Resovii, a w ubiegłym sezonie cieszył się wraz z nią ze zwycięstwa w Pucharze CEV.

Początek spotkania był obiecujący dla obu zespołów. Tempo od razu było bardzo szybkie, a ekipy wymieniały się solidnymi ciosami. Przełomowy moment nastąpił, gdy Fabian Drzyzga popisał się asem serwisowym po taśmie, zapewniając swojej drużynie pierwsze dwupunktowe prowadzenie. Chwilę później potężną zagrywką przewagę powiększył Kaan Gurbuz (14:10).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos

Rzeszowianie wykazywali się dużą czujnością w obronie i robili co mogli na skrzydłach, jednak przewaga tureckiej drużyny na siatce była dostrzegalna. Gospodarze popełniali mniej błędów, a w kluczowym momencie potwierdzili swoją dobrą dyspozycję w bloku, stopując kolejno Lukasa Vasinę i Stephena Boyer (21:16). Ostatecznie zawodnicy Fenerbahce wygrali premierową odsłonę do 22.

Po zmianie stron role się odwróciły, to Asseco Resovia zaczęła dominować i dzięki dobrej zagrywce Karola Kłosa odskoczyła przeciwnikom na trzy "oczka" (6:3). Na siatce coraz śmielej poczytał sobie Boyer oraz wtórujący mu Vasina. I choć w tureckiej ekipie dwoił się i troił Gurbuz, to miejscowi nie mogli w znaleźć sposobu na rozpędzonych rzeszowian.

Podopieczni Tuomasa Sammelvuo na przełomie całej partii ryzykowali zwłaszcza w polu serwisowym i to się opłaciło. Dwa potężne asy Jakuba Buckiego (21:16) niemal całkowicie wybiły z rytmu gospodarzy. Zdobywanie kolejnych punktów przychodziło im z trudnością i w efekcie przegrali do 18.

Pasy w kolejnym secie ponownie narzuciły rywalom swoje warunki. Na uwagę zasługiwała zwłaszcza ich doskonała dyspozycja w polu zagrywki. Już na początku partii asami serwisowymi popisali się Boyer i Bartosz Bednorz, a precyzyjny cios Vasiny zza linii 9. metra pozwolił rzeszowianom objąć sześciopunktowe prowadzenie (12:6).

Gospodarze z kolei popełniali liczne błędy. Nie radzili sobie w odbiorze, co skutecznie wykorzystywała Resovia. Dodatkowo w ofensywie właściwego rytmu nie mógł złapać Earvin Ngapeth. Efektowny blok na francuskim przyjmującym dał polskiej ekipie wysoką przewagę (21:12).

Rzeszowianie do samego końca trzeciej odsłony grali pewnie, bez presji. Kropkę nad "i" postawili posyłając asa serwisowego.

Mimo, że Pasy nieco przespały początek czwartego seta, dając przeciwnikom odskoczyć na trzy "oczka", to nie pozwoliły długo czekać na swoją mocną odpowiedź. Wyższy bieg wrzucił Vasina oraz Bednorz, a gdy w bloku uruchomił się Dawid Woch prowadzenie wróciło na stronę polskiej ekipy (7:6). Od tego momentu partia układała się po myśli przyjezdnych.

Gorąco zrobiło się, gdy za linią 9. metra stanął Bednorz. Po czterech asach serwisowych polskiego przyjmującego na tablicy pojawił się wynik 19:12 i już wydawało się, że Resovia ma otwartą drogę po zwycięstwo. Wówczas siatkarze Resovii zaczęli popełniać proste błędy, co natychmiast wykorzystali rywale doprowadzając do kontaktu punktowego (20:21). W końcówce więcej zimnej krwi zachowali jednak rzeszowianie i to oni zrobili pierwszy krok w stronę półfinału.

Ćwierćfinał Pucharu CEV

Fenerbahce Medicana Stambuł - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:22, 18:25, 15:25, 23:25)

Asseco Resovia: Ropret, Kłos, Bednorz, Boyer, Woch, Vasina, Potera (libero) oraz Cebulj, Bucki.

Fenerbahce Medicana: Drzyzga, Durmaz, N’Gapet, Gurbuz, Baltaci, Gulmezoglu, Deingin (libero) oraz Gungor (liber), Aydin, Peksen, Cuci, Karyagin.

Komentarze (0)