W drugim meczu pojedynku o siódme miejsce zawodnicy AZS-u Politechniki Warszawskiej walczyli z całych sił o pozostanie w grze, bo przegrali pierwszy mecz na własnym boisku. Tym razem udało im się pokonać Jastrzębski Węgiel, ale dopiero po zaciętych pięciu setach.
Najlepszym zawodnikiem wśród podopiecznych trenera Jakuba Bednaruka w sobotnim spotkaniu był atakujący Michał Filip, który zdobył 25 punktów. Oprócz dobrego występu w ataku (20 punktów, 56 procent skuteczności), tradycyjnie Filip był królem bloku, aż pięciokrotnie zatrzymując rywali na siatce. Tyle samo bloków z obu ekip miał tylko Piotr Hain, który jest środkowym. Na plus trzeba także zapisać młodemu Inżynierowi, że wreszcie wyregulował swoją zagrywkę i trafia nią w okolice przyjmujących przeciwnika, czasem sprawiając im nawet spore kłopoty.
Filipa wspierał w zdobywaniu punktów przyjmujący Łukasz Łapszyński (14), który po słabym początku rozkręcił się w ostatnich setach oraz środkowy Przemysław Smoliński (11), który bardzo dobrze radził sobie w ataku i dołożył jeszcze 3 bloki.
ZOBACZ WIDEO - Skandia Maraton Lang Team - święto miłośników rowerów
{"id":"","title":""}
Po drugiej stronie siatki najwięcej punktów zdobył Maciej Muzaj (17), który jednak w dwóch ostatnich setach trochę się zaciął. Kilkakrotnie serie jego serwisów sprawiały wiele problemów przyjmującym rywala. Wspierał go na drugim skrzydle Toontje van Lankvelt (16), który skończył 44 procent piłek w ataku, dołożył też 4 bloki i asa.
W bloku lepsi byli jastrzębianie, którzy aż 16 razy punktowali tym elementem. Hain miał 5 bloków na koncie, a wspomniany Kanadyjczyk 4. Warszawiacy mieli 12 bloków, z czego 5 Filip, a 3 Smoliński.
W zagrywce popisywały się oba zespoły, palmę pierwszeństwa przyznać trzeba jednak gospodarzom, bowiem zepsuli 16 serwisów, a zrobili 6 asów (Muzaj dwa, a pozostali po jednym). Inżynierowie zepsuli 20 zagrywek, a zapunktowali 5 razy (dwukrotnie Guillaume Samica).
Różnicą, która zadecydowała o zwycięstwie, była skuteczność w ataku. Wśród podopiecznych trenera Marka Lebedewa żaden nie przekroczył granicy połowy skończonych piłek, nawet środkowi. Co ciekawe, drużyna gospodarzy miała tym gorszą skuteczność, im lepsze przyjęcie, co jest zjawiskiem rzadko spotykanym w siatkówce.
Natomiast przyjezdni radzili sobie dobrze w ataku niezależnie od przyjęcia, a w czwartym i piątym secie zagrali wręcz imponująco w tym elemencie, osiągając odpowiednio 63 i 77 procent. Tylko Samica i Łapszyński mieli skuteczność gorszą niż połowa skończonych piłek, przy czym obaj nadrabiali to dobrą postawą w innych elementach, a Francuz od czwartego seta już odpoczywał w kwadracie.
Porównanie statystyk:
Jastrzębski Węgiel | Element | AZS Politechnika Warszawska |
---|---|---|
6 | Asy serwisowe | 5 |
16 | Błędy przy zagrywce | 20 |
59 proc. (5 błądów) | Przyjęcie pozytywne | 56 proc. (6 błędów) |
45 proc. | Skuteczność w ataku | 50 proc. |
8 | Błędy w ataku | 6 |
16 | Bloki | 12 |