Sezon zasadniczy był bardzo udany dla Piotra Gacka, libero Lotosu Trefla Gdańsk. Zawodnik czterokrotnie odbierał statuetkę MVP meczu, z kolei przez naszą redakcję był trzykrotnie nominowany do "szóstki" kolejki.
W rankingu (przygotowanym przez PlusLigę) na najlepszego libero zajął drugie miejsce. Wyprzedził go jedynie Paweł Zatorski, który na co dzień występuje w ZAKSie Kędzierzyn-Koźle. To właśnie ta dwójka została powołana przez Stephane'a Antigę do szerokiej reprezentacji Polski.
Gacek nie ukrywa swojej radości z indywidualnych rezultatów, ale podkreśla, że duży wpływ na jego wyniki miała cała drużyna.
- Takie wyniki cieszą i napawają optymizmem. Co prawdą są to indywidualne osiągnięcia, ale na taki rezultat pracuje tak naprawdę cała drużyna. Na moją dobrą grę w obronie musi zapracować blok. Inaczej nie byłbym tak wyróżniającym się zawodnikiem. Siatkówka jest takim sportem, że jeden gracz jest uzależniony od drugiego - mówi libero Lotosu Trefla.
Gdańszczanie sezon regularny zakończyli na czwartym miejscu i w "małym finale" zmierzą się z PGE Skrą Bełchatów. Pierwsze spotkanie odbędzie się już w najbliższy czwartek. Rywalizacja będzie toczyć się do trzech zwycięstw.
- Już osiągnęliśmy naprawdę sporo w tym sezonie. Mogę jednak zapewnić, że będziemy do ostatniej piłki walczyć o medal, bo dla każdego sportowca ma to duże znaczenie - ocenia zawodnik.
Dla Gacka jest to drugi sezon w gdańskim zespole. Libero podkreśla, że Lotos Trefl przeszedł w tym czasie ogromną metamorfozę.
- Nie wolno zapominać, w którym miejscu był Lotos Trefl Gdańsk jeszcze dwa lata temu. Wówczas bycie w "czwórce" i gra o medale były w sferze marzeń. Te dwa sezony pokazały, że powoli zagnieżdżamy się w czołówce ligi, która jest uznawana za jedną z najlepszych na świecie. Powoli pukamy do tej "czwórki", aby zakotwiczyć tam na stałe - zaznacza reprezentant Polski.