Lotos Trefl Gdańsk - AZS PW: Sensacja w Ergo Arenie. Akademicy rozbili gdańszczan

Ostatnie spotkanie 22. kolejki okazało się mieć sensacyjne zakończenie. AZS Politechnika Warszawska wygrał pewnie 3:0 z gdańszczanami, którzy zagrali bez Mateusza Miki.

W tym artykule dowiesz się o:

Lotos Trefl Gdańsk jako ostatni zespół z peletonu walczącego o drugie miejsce w PlusLidze przystępował do meczu 22. kolejki. Ponieważ swoje spotkania wygrali zarówno bełchatowianie, jak i rzeszowianie, gdańszczanie wiedzieli, że muszą to spotkanie wygrać. A ich przeciwnik, AZS Politechnika Warszawska, jest zawsze niewygodnym rywalem. W pierwszej rundzie zresztą akademicy urwali im punkt.

Gospodarze zagrali bez Mateusza Miki w składzie, którego zastąpił Miłosz Hebda. Pierwsze akcje spotkania były jeszcze wyrównane, ale skuteczny atak Murphy Troya, a potem blok Hebdy na Michale Filipie dały pierwsze dwupunktowe prowadzenie gospodarzom. W kolejnych akcjach przewaga wzrosła nawet do pięciu punktów. Nieskuteczny był dzisiaj Michał Filip, po tym jak kilka razy został zablokowany, Jakub Bednaruk wpuścił w jego miejsce Pawła Mikołajczaka. Poza tym szkoleniowiec AZS-u dokonał dwóch kolejnych zmian i wszystkie okazały się trafione.

Kiedy w końcówce przy stanie 22:17 wydawało się, że miejscowi łatwo wygrają partię, goście zerwali się do pogoni. Sygnał dał Guillaume Samica, który skończył dwa ataki. Potem niesamowitą serię miał Bartłomiej Lemański, który swoim serwisem gnębił rywali. Warszawianie doprowadzili do remisu i bardzo zaciętej końcówki. Mieli aż pięć piłek setowych i dopiero Mikołajczak ostatnią z nich wykorzystał, skutecznie atakując.

W drugiej partii znów było wiele walki. Warszawianie do skutecznego serwisu, dołożyli także skuteczną grę blokiem. Na nieszczęście akademików kontuzji przy stanie 9:9 doznał Paweł Zagumny. Rozgrywający poskarżył się na ból w kolanie i w jego miejsce na boisku pojawił się Jan Firlej. Młody rozgrywający wszedł na zagrywkę i od razu dopomógł tym elementem swojej drużynie. Warszawianie po skutecznym bloku Lemańskiego prowadzili już 12:9. W dalszych akcjach goście zaczęli jednak się mylić, a nieskutecznego w tej partii Murphy Troya zmienił Damian Schulz.

Gdańszczanie odrobili straty i znów oba zespoły szły punkt za punkt. Znowu doszło do bardzo zaciętej końcówki, w której to miejscowi mieli więcej szans na zwycięskie zakończenie seta. Nie wykorzystali ich jednak, a w samej końcówce Bednaruk popisał się iście pokerową zagrywką. Wpuścił na boisko Pawła Zagumnego i Guillaume'a Samikę. I ta właśnie zmiana pomogła AZS-owi wygrać decydujące akcje i drugą odsłonę.

W pierwszych akcjach trzeciego seta z dobrej strony pokazał się Damian Schulz, który pozostał na boisku. To po jego serii skutecznych zagrywek Lotos wyszedł na prowadzenie 4:1. Ale rozpędzeni warszawianie się nie poddawali i gonili wynik. Przy zagrywce Pawła Zagumnego seria błędów rywali pozwoliła im zmniejszyć straty do jednego punktu. A blok na Schulzu dał remis 9:9, zresztą w tym elemencie akademicy byli dzisiaj zdecydowanie lepsi. Emocji nie zabrakło do końca partii, bo raz na prowadzeniu była jedna, raz druga drużyna. A w końcówce znów akademicy odskoczyli, w czym pomagali im bardzo usilnie gospodarze popełniając dużo błędów. Spotkanie zakończył blok na Hebdzie i sensacja stała się faktem. Podopieczni Jakuba Bednaruka wywieźli z Gdańska trzy punkty.

Lotos Trefl Gdańsk - AZS Politechnika Warszawska 0:3 (28:30, 28:30, 20:25)

Lotos: Grzyb, Falaschi, Schwarz, Gawryszewski, Hebda, Troy, Mika, Gacek (libero) oraz Czunkiewicz, Schulz, Stępień, Ratajczak

AZS PW: Kowalczyk, Radomski, Zagumny, Lemański, Samica, Filip, Olenderek (libero) oraz Mikołajczak, Wierzbowski, Świrydowicz, Firlej, Łapszyński

MVP: Bartłomiej Lemański

Zobacz wideo: Na kłopoty... powroty. Pierwsze powołania Nawałki

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: