PP: Gra błędów - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - Jadar Radom

Spotkanie Resovii Rzeszów z Jadarem Radom nie było porywającym widowiskiem. Obie drużyny popełniały sporo błędów, co sprawiło, że nie był to mecz z najwyższej półki. Kluczem do zwycięstwa Resovii był większy potencjał drużyny, który w decydujących momentach spotkania przechylał szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy.

Asseco Resovia Rzeszów – Jadar Radom 3:0 (25:19, 25:23, 25:16)

Resovia: Woicki, Papke, Mitrović, Wika, Hernandez, Perłowski, Ignaczak (libero) oraz Kusior, Oivanen, Gawryszewski

Jadar: Kosok, Pawliński, Salas, Hernandez, Małecki, Terlecki, Stańczak (libero) oraz Maciończyk, Domonik, Owczarski

Już pierwsze akcje pokazały, że pucharowe spotkanie nie będzie stało na najwyższym poziomie. Obie drużyny nie kończyły akcji, co pozwalało na wyprowadzanie kontr. Potencjał Asseco Resovii Rzeszów uwidocznił się dopiero po drugiej przerwie technicznej, kiedy to rzeszowianie odskoczyli rywalom na kilka punktów. O przewadze zadecydowały cztery bloki Resovii na rywalach, które w końcowym rozrachunku zapewniły gospodarzom wygrana w pierwszej partii.

W drugiej partii Resovia Rzeszów już przed drugą przerwą techniczną odskoczyła rywalom, ale nie potrafiła do końca zachować bezpiecznej przewagi. Gospodarze prowadzili już 15:11, lecz siatkarze Jadaru zdołali odrobić straty i po kilku minutach przegrywali już tylko jednym punktem (16:15). Końcówka seta to była przysłowiowa gra błędów – kto mniej ich popełni ten wygra. Solidniej ostatnie minuty spotkania zagrała Resovia i zwyciężyła w drugim secie 25:23. - W drugiej partii popełniliśmy sporo błędów i dlatego końcówka była na styku - tłumaczył mało przekonywującą wygraną Resovii jej kapitan, Paweł Papke.

Z większym animuszem trzecią partię rozpoczęli siatkarze Jadaru. Gościom udało się odskoczyć gospodarzom nawet na trzy punkty. Spora w tym zasługa Macieja Pawlińskiego, którego serwisy sprawiały niemało problemów rzeszowianom, a co za tym idzie Paweł Woicki miał utrudnione rozegranie. Przewaga gości została w kolejnych akcjach zniwelowała, a pod koniec partii Resovia przeprowadziła prawdziwy szturm. Gospodarze dominowali na boisku i wysoko wygrali trzecią partię. - Planowaliśmy wygrać 3:0 i udało się to osiągnąć. Ostatni mecz w Radomiu zapewne podobnie by się skończył, ale kontuzja Krzyśka Ignaczaka nam pokrzyżowała plany. Roszady w zespole spowodowały, że nie graliśmy tak dobrze - mówił po meczu Papke. - Moi zawodnicy wyszli do meczu bez przekonania. Na pochwały zasługuje Owczarski, który rozegrał niezły mecz. Zawiedli natomiast Kubańczycy. Więcej się po nich spodziewałem - dzielił się wrażeniami po meczu Jan Such, szkoleniowiec Jadaru Radom.

Komentarze (0)