Liga Mistrzów: Ivan Miljković nadal jest wielki. Cucine Lube blisko awansu

W pierwszym meczu 1/6 finału Ligi Mistrzów spotkały się zespoły Arkasu Izmir i Cucine Lube Banca Marche Civitanova. Z tej rywalizacji zwycięsko wyszła włoska ekipa, prowadzona do triumfu 3:0 przez Ivana Miljkovicia.

Los nie był łaskawy dla Arkasu Izmir. Turecki zespół, który z drugiego miejsca wyszedł z grupy A, trafił w 1/6 finału Ligi Mistrzów na jednego z faworytów rozgrywek, Cucine Lube Banca Marche Civitanova. Włosi, m.in. z Ivanem Miljkoviciem w składzie, zajęli w grupie E pierwszą pozycję, wyprzedzając PGE Skrę Bełchatów.

Podopieczni Gianlorenzo Blenginiego udowodnili, że nie bez powodu uznaje się ich za kandydatów do zwycięstwa w rozgrywkach. Znakomicie prezentował się szczególnie Miljković. Choć na głowie coraz więcej siwych włosów, to 37-letni gracz nadal jest skuteczny jak mało który atakujący. Serb do perfekcji opanował umiejętność obijania bloku i Turcy nie mieli recepty na jednego z najbardziej utytułowanych siatkarzy na świecie.

Micah Christenson często uruchamiał środkowych i Marko Podrascanin karcił rywali uderzeniami w pierwszym tempie. Zresztą Serb dawał się przeciwnikom we znaki nie tylko w ataku. Z jego blokiem spotykał się chociażby słabo dysponowany Gokhan Gokgoz. Lube nie przeszkodziła nawet niska skuteczność Osmanego Juantoreny (0 punktów na 5 prób w pierwszym secie).

Arkas postraszył rywali na początku drugiej odsłony, prowadząc 4:1. Od czego Włosi mają jednak Ivana Miljkovicia. Wystarczyło kilka ataków Serba i po drugiej przerwie technicznej zrobiło się 18:14. Los swojej drużyny próbował we własne ręce wziąć Kawika Shoji, lecz dwa bloki na Klemenie Cebulju niewiele dały. Lube kąsało bowiem z zagrywki, a przestawiony na libero nominalny przyjmujący Joao Paulo Bravo wydawał się zagubiony na nowej pozycji.

Siatkarze Glenna Hoaga nie grali źle, ale popełniali mnóstwo własnych błędów. Przez dwa sety popsuli osiem serwisów, a w trzeciej partii zaczęli mylić się na siatce. Lube nie pozostawało nic innego jak wykorzystać rozkojarzenie rywali. Dodatkowo Podrascanin i Dragan Stanković strzelali z zagrywki w kierunku Bravo. Po jednym z serwisów zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego prowadzili już 18:13 i ostatecznie dowieźli przewagę do końca. W takiej formie Lube może realnie myśleć o awansie do Final Four Ligi Mistrzów.

Arkas Izmir - Cucine Lube Banca Marche Civitanova 0:3 (20:25, 21:25, 19:25)

Arkas: Rouzier (14), Shoji (3), Gokgoz (13), Capkinoglu (6), Mauricio Borges (12), Vigrass (3), Bravo (libero) oraz Gulmezoglu

Lube: Juantorena (8), Christenson (3), Stanković (6), Cebulj (11), Podrascanin (11), Milijković (12), Grebennikow (libero)

Komentarze (0)