Doświadczony szkoleniowiec przyszedł do MKS-u Będzin wraz z początkiem roku. Poprowadził zespół w pięciu ligowych spotkaniach, w których Zagłębiacy zdołali ugrać zaledwie dwa sety, choć trzeba zaznaczyć, że kolejno zmierzyli się z Lotosem Treflem Gdańsk (0:3), Łuczniczką Bydgoszcz (1:3), Jastrzębskim Węglem (1:3), PGE Skrą Bełchatów (0:3) i ostatnio ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (0:3).
W pierwszej partii starcia z kędzierzynianami, siatkarze MKS-u prezentowali się dobrze. Ich największym atutem była odrzucająca od siatki zagrywka, która ułatwiała im ustawianie bloku - tym elementem zdobyli bezpośrednio cztery punkty (z łącznych pięciu), a ponadto zaliczali wiele wybloków.
Jednak w samej końcówce popełnili za dużo błędów, przez co przegrali po emocjonującej walce. W kolejnych dwóch odsłonach lider PlusLigi, ZAKSA, nie oddała rywalom inicjatywy.
W konsekwencji MKS poniósł już piętnastką porażkę w aktualnych rozgrywkach, a jedenastą z rzędu. - Jestem bardzo zawiedziony postawą mojego zespołu w tym spotkaniu. Powtarzamy sobie, że mamy zacząć agresywnie, a zaczynamy od 1:6.
Jesteśmy drużyną, która sama potrafi się zniszczyć. Wiem, że po drugiej stronie siatki stał bardzo dobry zespół, natomiast my też potrafimy grać bardzo dobrze - przyznał Stelio DeRocco, który nie szczędził słów krytyki pod adresem swoich podopiecznych.
Szkoleniowiec kilkakrotnie podkreślał, że podczas treningów jego drużyna prezentuje skuteczną siatkówkę, lecz w trakcie spotkań jest inaczej. - Nasz zespół musi grać jako jedność, ponieważ jako pojedyncze jednostki - zwłaszcza przeciwko takim zespołom jak ZAKSA - mamy wielkie ograniczenia. Jako jednostki będziemy mieli bardzo duże problemy, aby wygrać z kimkolwiek, ale jako jedność potrafimy grać bardzo dobrze przez 10, 15, 20 punktów i nagle jest stop, włączamy przycisk autodestrukcji i jest jak jest - podkreślił.
W ramach 17. kolejki MKS Będzin zmierzy się na wyjeździe z Cuprum Lubin (13 lutego, godzina 17:00). W pierwszym meczu obu zespołów Cuprum triumfowało 3:1.