- Gra zdecydowanie za bardzo falowała. Z Impelem tak absolutnie nie było, a dziś raz piłka była po naszej stronie, raz po stronie Chemika. Nierówna gra niestety zdominowała mecz. Gdy w jednym secie wszystko nam wychodziło, to w kolejnym popełniałyśmy zbyt wiele błędów własnych. Policzanki nigdy nie odpuszczają i dlatego wygrały - stwierdziła po meczu na szczycie środkowa PGE Atomu Trefla Sopot, Zuzanna Efimienko.
Atomówki podczas spotkania wiele razy wykonywały bardziej efektowne akcje aniżeli mistrzynie Polski, jednak finalnie musiały pogodzić się z porażką. Z pewnością dużym problemem okazały się notoryczne niewymuszone błędy własne. - Czasami największą przeszkodą jesteśmy my same, dlatego takich sytuacji musimy unikać. Nie dość, że trzeba notorycznie walczyć z przeciwnikiem, to jeszcze stwarzamy sobie problemy niedokładnościami. Na razie jesteśmy w dobrej formie i widać było, że do wygranej zabrakło naprawdę niewiele. Dwie, może trzy piłki zadecydowały o końcowym wyniku. Jednak wiele meczów przed nami. Mam nadzieję, że z Chemikiem spotkamy się jeszcze nie raz - oceniła Efimienko.
Kolejny mecz sopocianki rozegrają już w sobotę z Tauronem MKS-em Dąbrowa Górnicza. Będzie to idealna okazja do rewanżu za niespodziewaną porażkę podczas 6. kolejki. Nieudany mecz rozegrany w zaadoptowanej elbląskiej hali gospodynie od razu wymazały z pamięci.
- Jesteśmy dobrze przygotowane na najtrudniejszy etap w lidze. Przed nami jeden z ważniejszych meczów w tym sezonie, z Dąbrową Górniczą. O ile można powiedzieć, że Chemik jest już w naszym zasięgu, ale porażka z nimi i tak nie boli, to z Dąbrową zwyczajnie musimy wygrać. Dziewczyny są waleczne, tworzą poukładany i doświadczony zespół, ale musimy się odgryźć za pierwszą rundę. Od pierwszych minut będziemy się starać wykorzystywać naszą główną broń, czyli zagrywkę, którą umiemy ustawiać mecz od początku do końca - zakończyła wypowiedź reprezentantka Polski.
Tomasz Majewski: cieszę się, że swój ostatni sezon rozpocznę na Pedro's Cup
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.