Wojskowi zdobyli komplet punktów, ale równie dobrze to przyjezdni mogli prowadzić 2:1. Mimo to Raul Lozano uznał, że sprawiedliwie się stało, że jego podopieczni triumfowali. - Myślę, że graliśmy lepiej od rywala i zasłużyliśmy na zwycięstwo. To nie był spokojny mecz, czuliśmy duże napięcie - ocenił szkoleniowiec Cerrad Czarnych Radom.
Jak zauważył Argentyńczyk, duży wpływ na końcowy wynik miała analiza wydarzeń na boisku. - W trakcie spotkania na bieżąco modyfikowaliśmy taktykę, by wykorzystać swoje atuty i uniemożliwić to samo rywalowi. Na szczęście się nam to udało, w trzecim i czwartym secie polepszyliśmy swoją grę, zaprezentowaliśmy wreszcie to, co potrafimy. Przede wszystkim skorygowaliśmy nasze ustawienie w bloku - zdradził. Różnica w grze blokiem była widoczna zwłaszcza w czwartej partii, którą radomianie wygrali różnicą dziewięciu "oczek". Wówczas aż sześć razy zatrzymali Łuczniczkę blokiem (a w poprzednich trzech partiach łącznie pięć).
Choć to od starcia z ekipą z województwa kujawsko-pomorskiego rozpoczęła się seria ośmiu wygranych meczów przez Cerrad Czarnych Radom, to do rewanżu w lepszych humorach przystępowali bydgoszczanie. Wojskowi ostatni pojedynek wygrali 8 grudnia, gdy pokonali Asseco Resovię Rzeszów. Od tamtego czasu przegrali z Lotosem Treflem Gdańsk, PGE Skrą Bełchatów, Jastrzębskim Węglem, Cuprum Lubin i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Z kolei podopieczni Piotra Makowskiego pokonali AZS Politechnikę Warszawską, MKS Będzin i Indykpol AZS Olsztyn. - Łuczniczka wygrała trzy spotkania z rzędu, a my w ostatnich meczach nie mieliśmy powodów do zadowolenia. Dlatego bardzo się cieszymy, że przerwaliśmy negatywną serię. Wierzę, że dzięki tej wygranej się nakręcimy i powrócimy do właściwego rytmu - skomentował były selekcjoner polskiej kadry.
W czwartym secie, gdy Wojskowi w zasadzie od samego początku wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, dało się zauważyć, że zawodnicy wreszcie czerpią radość z gry, co było ich znakiem rozpoznawczym w pierwszej części sezonu. - To nie jest tak, że tej radości z gry nie chcieliśmy odczuwać od pierwszego seta. Po prostu w czwartej partii lepiej siedziała nam zagrywka. Gra po naszej stronie miała odpowiednie tempo, automatycznie mogliśmy skuteczniej odczytywać zamiary rozgrywających i lepiej ustawiać się do bloku - analizował Raul Lozano. Zaznaczył od razu, że jego podopieczni wciąż mają nad czym pracować. - Musimy się starać grać stabilniej w przypadku wysokiej piłki i to powinno nam pomóc. Nie tylko my musimy podjąć decyzję, żeby grać lepiej. Trzeba to jeszcze dopasować do przeciwnika. Łuczniczka przecież też gra i też trenuje, spotkały się drużyny o zbliżonym potencjale. Między nami nie ma takiej dużej różnicy. Pamiętajmy, że to zupełnie inny zespół niż w pierwszej rundzie - dodał 59-letni szkoleniowiec.
W sobotę więcej szans na grę otrzymał Patryk Szczurek, który do tej pory głównie wchodził na zmiany zadaniowe. Udanie zastąpił Lukasa Kampę, przeżywającego słabszy moment. - Patryk to też jest dobry zawodnik. Czasami zmiana rozgrywającego odnosi skutek. Lukasa rywale mieli bardzo dobrze rozpisanego, Patryka mniej i taki ruch nam pomógł. Lukas raz na jakiś czas może mieć słabszy moment, w którym jest mniej precyzyjny. Dlatego to idealna sytuacja, by pokazali się zmiennicy. Mają szansę pokazać, ze są tak samo ważni, jak podstawowi zawodnicy - odpowiedział trener Cerrad Czarnych Radom.
W piątek Wojskowi rywalizować będą z Lotosem Treflem Gdańsk, a stawką tego pojedynku będzie awans do półfinału Pucharu Polski. - Jeżeli wrócimy do tego poziomu gry, który prezentowaliśmy wcześniej, możemy walczyć z każdym - dodał Raul Lozano.