Pomimo dwóch porażek (z Rosją i Belgią), Biało-Czerwone nadal dzierżyły los we własnych rękach. Polkom znacząco pomogły rosyjskie siatkarki, które przed kilkoma godzinami ograły Belgijki 3:0. Przy tym wyniku siatkarkom Jacka Nawrockiego do awansu do półfinału kwalifikacji olimpijskich wystarczyło zwycięstwo 3:0 lub 3:1 z Włoszkami.
Biało-Czerwone rozpoczęły bojaźliwie, jakby sparaliżowane stawką pojedynku. Co prawda ryzykowały w zagrywce, a Katarzyna Skowrońska-Dolata nie wstrzymywała ręki w trudnych sytuacjach, ale na Włoszki było to za mało. Zwłaszcza, że Polki popełniły mnóstwo niewymuszonych błędów.
Gra Biało-Czerwonych posypała się w połowie pierwszego seta, kiedy to Włoszki wzmocniły serwis i wyszły na prowadzenie 18:10. Wśród siatkarek Marco Bonitty nie brakowało błędów, szczególnie w przyjęciu, ale pomyłki koleżanek naprawiała niesamowita 17-latka, Paola Egonu. Włoska skrzydłowa bezkarnie przechodziła obok bloku i na niewiele zdawały się rozpaczliwe próby obrony w wykonaniu Pauliny Maj-Erwardt.
Przegrana 18:25 w pierwszym secie nieco podcięła skrzydła naszym siatkarkom. Aleksandra Jagieło zupełnie nie przypominała zawodniczki z poprzednich spotkań i raz za razem odbijała się od bloku na lewej stronie. Na efekty nie trzeba było długo czekać - Italia objęła prowadzenie 12:7. Podobnie jak w meczu z Belgią swojego dnia nie miała Katarzyna Skowrońska-Dolata, co szybko dostrzegł trener Nawrocki. W jej miejsce posłał w bój Berenikę Tomsię.
Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Zawodniczki trenera Nawrockiego nieco później skakały do bloku i aż czterokrotnie powstrzymały rywalki (3 punkty Zuzanny Efimienko). Do tego świetnie spisywała się Tomsia i od stanu 17:11 Biało-Czerwone doprowadziły do wyniku 23:22!
Na więcej naszych kadrowiczek nie było stać. Egonu przy piłce setowej zaryzykowała w polu zagrywki, jej serwis leciał w aut, jednak Paulina Maj-Erwardt nie zdążyła uchylić się przed pociskiem włoskiej skrzydłowej. Piłka odbiła się od barku naszej libero i marzenia o Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro prysnęły niczym bańka mydlana.
W kolejnych partiach Biało-Czerwone walczyły już tylko o honor. Temperatura spotkania znacząco spadła, a Włoszki bardziej niż o zwycięstwie myślały już o półfinałowej rywalizacji. Nic zatem dziwnego, ze Polki szybko wyszły na pięciopunktowe prowadzenie w trzecim secie. Świetnie funkcjonował blok, a na prawym skrzydle z akcji na akcję rozkręcała się Tomsia. Podobnie wyglądała czwarta partia, z tą różnicą, że w roli liderki wystąpiła Anna Werblińska.
Włoszki pozwoliły na doprowadzenie do tie-breaka. W nim nie mogły już pozwolić sobie na margines błędu. Zwycięstwo Polek oznaczałoby bowiem, że do półfinału wejdą Belgijki. Siatkarki Marco Bonitty w decydującej partii wspięły się na wyżyny i odskoczyły w końcówce na pięć punktów. O swoim istnieniu przypomniała Egonu, która razem z Valentiną Diouf uratowała półfinał dla Italii. Polki niebezpiecznie zbliżyły się na dwa "oczka", ale ostatecznie triumf odniosły rywalki.
Zawodniczki z Półwyspu Apenińskiego awansowały do półfinału, Biało-Czerwone natomiast z dorobkiem dwóch punktów zajęły czwarte miejsce w grupie B i definitywnie pożegnały się z marzeniami o igrzyskach.
Polska - Włochy 2:3 (18:25, 22:25, 25:22, 25:19, 13:15)
Polska: Werblińska (18), Bełcik (5), Polańska (1), Pycia (9), Jagieło (10), Skowrońska-Dolata (4), Maj-Erwardt (libero) oraz Kurnikowska, Efimienko (10), Tomsia (16), Ganszczyk, Krzos (libero)
Włochy: Guiggi (13), Orro (3), Del Core (9), Diouf (17), Egonu (23), Danesi (11), Sansonna (libero) oraz De Gennaro, Centoni (1), Ferretti, Bosetti
Tabela grupy B:
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Punkty | Sety |
---|---|---|---|---|---|
1. | Rosja | 3 | 3-0 | 8 | 9-3 |
2. | Włochy | 3 | 2-1 | 4 | 7-7 |
3. | Belgia | 3 | 1-2 | 4 | 5-7 |
4. | Polska | 3 | 0-3 | 2 | 5-9 |
Antiga: mamy wygrać tutaj ostatni mecz
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
We wloskim zespole trener juz we wczesniejszych meczach wpuszczal w najwazniejszych momentach nastolatki... szlo im roznie ale trPoczatel sezon OL.. na parkiecie Damaske...dostaje MVP... i co dalej... szkola wazniejsza wiec niech sobie gra ale nie w pierwszym skladzie..
albo inaczej: Smarzek "kofa' grac...OL, ML, Juniorki..i organizm dal znak..ostatnie mecze jak wrocila to "polowa" dziewczyny... gdzie byly mozgi trenerow pozwalajacych tak eklpoatowac dziewczyne? .. a tego nie wie nikt i o zgrozo nikt tych mozgow nie szuka...
Wyliczac dalej? Jakich trenerow miala i ma kobieca repra, z jakimi osiagnieciami na arenie miedzynarodowej lub chocby na krajowym podworku...Swiderek..Makowski....Nawrocki wiec sie pytam: o czym rozmawiacie? Czytaj całość