9 października 2015 r. reprezentacja Polski w swoim pierwszym meczu na mistrzostwach Europy podejmowała drużynę Belgii. Podopieczni Stephana Antigi w trzech setach pokonali zawodników z Beneluksu. Co prawda, w drugiej partii o zwycięstwie zadecydowała walka na przewagi, ale w ogólnym rozrachunku wygrana była pewna.
W kolejnej konfrontacji obu drużyn nasi siatkarze liczą na taki sam wynik, lecz Paweł Zatorski przestrzega, że tym razem starcie z Belgami może być trudniejsze. - Na pewno drugi raz nie zagrają tak słabo jak na mistrzostwach Europy. Musimy być czujni, nie będzie to łatwe spotkanie, ogrywamy w ZAKSIE Sama Deroo, czyli kapitana reprezentacji Belgii, musimy być ostrożni, bo widzimy jakie on czyni postępy. On na pewno zagra bardzo dobrze - stwierdził libero.
Zatorski zwraca w swojej wypowiedzi uwagę na jeszcze jedną istotną rzecz, postawę Sama Deroo. Dobrze znany polskim kibicom z występów w kędzierzyńskiej ZAKSIE przyjmujący w meczu z Niemcami potwierdził, że jest liderem swojej drużyny. Zdobył najwięcej, 15 punktów. Na jego ataki i umiejętne techniczne zagrania będą musieli uważać nasi defensorzy.
Deroo to jednak nie jedyny zawodnik, na którego trzeba zwrócić uwagę przyglądając się zespołowi Dominique Baeyensa. Uważać trzeba także na byłego gracza Jastrzębskiego Węgla, a obecnego Trentino Volley, Simona Van De Voorde. Środkowy słynie ze swojej czujności na siatce, potrafi zablokować nawet najbardziej dynamicznych przeciwników, co udowodnił w starciu z gospodarzami turnieju, zdobywając 6 punktów blokiem. Zawodnik potrafi także wykorzystać szanse w ofensywie, więc nasi środkowi muszą być baczni.
Nad Belgami mamy przewagę psychologiczną. Jak już wspomniano, wygraliśmy z nimi podczas europejskiego czempionatu, lepiej zaczęliśmy też turniej. Wygrana z Serbami z pewnością dodała naszym zawodnikom animuszu. Za to porażka drużyny z Beneluksu z drużyną niemiecką wzbudziła wśród Belgów lęk przed kolejnymi starciami. - Musimy grać swobodniej, bo zdajemy sobie sprawę, że mecze przeciwko Serbii oraz Polsce będą o wiele trudniejsze - potwierdził Tomas Rousseaux. Siatkarze z Belgi muszą wygrać z Polakami jeśli chcą myśleć o awansie do półfinału. Nam wygrana otwiera autostradę do najlepszej czwórki, a przegrana nie skreśla naszych szans.
Za nami przemawia siła w ofensywie. Podczas spotkania z graczami Nikoli Grbića
świetnie spisywał się Bartosz Kurek, który na swoim koncie zanotował 25 "oczek" podczas gdy jego belgijski vis-a-vis punktował tylko 11 razy. Wartością dodaną jest także w naszym zespole szerokość składu. Francuski duet szkoleniowców wykazał się dużym sprytem korzystając ze zmian w pierwszym meczu w Berlinie. Siatkarze, którzy weszli na boisko nie tylko nie obniżyli, a czasami nawet podnieśli poziom gry. Belgowie mogą nam tego tylko pozazdrościć. Baeyens chciał ratować mecz z Niemcami zmieniając rozgrywającego, przyjmujących i atakującego, ale jego roszady nie przyniosły zamierzonego efektu.
Jesteśmy faworytami tego meczu, ale przed pierwszym gwizdkiem spotkania trzeba wziąć sobie do serca słowa naszego kapitana, Michała Kubiaka. - Wszystkich przestrzegam, żeby Belgów nie lekceważyć. Oni potrafią grać w siatkówkę, są niewygodnym rywalem i na pewno trzeba będzie podejść do tego spotkania z taką samą koncentracją jak do Serbów - uprzedzał przyjmujący.
Polska - Belgia 7.01.2015 r./ godz. 15:00
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)