Ozge Kirdar Cemberci: Możemy powtórzyć sukces z 2012 roku

Była zawodniczka dąbrowskiego MKS-u wróciła do drużyny narodowej i wierzy w jej siłę, która pozwoli na kolejny awans do igrzysk olimpijskich. - Musimy wierzyć w naszą wielkość - uznała w rozmowie z naszym portalem.

Przez ostatnie lata Ozge Kirdar Cemberci nie było po drodze z rodzimą kadrą, ale już niedługo 30-letnia rozgrywająca Lokomotivu Baku znów przywdzieje trykot w barwach swojego kraju. Znana polskim kibicom zawodniczka została powołana do siatkarskiej reprezentacji Turcji na eliminacje olimpijskie strefy CEV, które odbędą w dniach od 4 do 9 stycznia w Ankarze. - Tak, wracam do kadry po dwuletniej przerwie. Mam w zespole kilka przyjaciółek, z którymi grałam przez wiele lat, jest w nim kilka nowych twarzy, ale przede wszystkim moja siostra-bliźniaczka (uśmiech). Gra dla mojej ukochanej ojczyzny to zawsze ogromne wyróżnienie i czuję wielką radość z faktu, że mogę walczyć dla niej o udział w igrzyskach. Już mam jeden występ olimpijski za sobą i chcę kolejnego - przyznała doświadczona zawodniczka.

Nasza rozmówczyni nie ukrywa, że duży wpływ na jej decyzję miała osoba trenera tureckiej reprezentacji. Pod wodzą Ferhata Akbasa Turczynki sięgnęły w 2014 roku po złoto Ligi Europejskiej, a w mijającym roku triumfowały w Igrzyskach Europejskich i prestiżowym turnieju towarzyskim Montreux Volley Masters, ponadto zajęły czwartą lokatę w ostatniej edycji mistrzostw Europy. - Ferhat to młody i jednocześnie bardzo inteligentny trener, bardzo podoba mi się sposób, w jaki prowadzi naszą drużynę. To także mój wieloletni przyjaciel, cenię go bardzo zarówno jako człowieka, jak i szkoleniowca. Wielkie drużyny nie tworzą się ot tak, w jeden dzień. Każdy potrzebuje czasu, a póki co Ferhat wykonuje świetną robotę i jestem pewna, że poradzi sobie jako selekcjoner naszej kadry i czeka go doskonała przyszłość - przekonywała rozgrywająca.

Była zawodniczka Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza ma szansę na drugi w karierze występ na igrzyskach olimpijskich
Była zawodniczka Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza ma szansę na drugi w karierze występ na igrzyskach olimpijskich

W fazie grupowej zmagań w Ankarze gospodynie turnieju zagrają z kadrami Niemiec, Chorwacji i Holandii. Nie trzeba nikogo przekonywać o potencjale aktualnych wicemistrzyń Europy kierowanych przez doskonale znanego w Turcji Giovanniego Guidettiego, poza tym Die Schmetterlinge i siatkarki Chorwacji z pewnością z pewnością będą stanowiły równorzędne rywalki dla reprezentacji Turcji. - Każdy mecz na tym turnieju będzie szalenie ważny, w końcu gramy o Rio de Janeiro, nic nie jest w stanie równać się z turniejem olimpijskim. Każdy kolejny rywal, od Chorwacji po Rosję, będzie wymagający, dlatego musimy podejść do każdej gry z wielkim skupieniem i wiarą, że jesteśmy wielką drużyną i stać nas na wszystko - w słowach Cemberci nie brakowało optymizmu.

W 2012 roku Turczynki dość niespodziewanie zwyciężyły w europejskich kwalifikacjach do igrzysk w Londynie, pokonując gładko w wielkim finale turnieju inną jego sensację, prowadzone przez Alojzego Świderka Biało-Czerwone. W obecnej kadrze Turcji nie brakuje zawodniczek pamiętających tamte radosne chwile i historyczny awans do turnieju olimpijskiego. Mowa nie tylko o Cemberci, ale także Neslihan Demir-Guler, Bahar Toksoy-GuidettiGozde Kirdar czy Naz Aydemir-Akyol. - Tak, aktualny zespół bardzo przypomina ten z 2012 roku. I dlatego mamy teraz dwie główne motywacje: te z nas, które już były na igrzyskach, marzą o ponownym awansie do rozgrywek w Brazylii i walce o medal, a reszta chce poczuć olimpijską atmosferę i spełnić swoje marzenia. Jeśli połączymy te motywacje w całość, jesteśmy w stanie awansować jak cztery lata temu... Ale może tym razem bez pokonywania Polski, bo czuję wielki sentyment do waszego kraju - przyznała z uśmiechem była siatkarka Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza.

Turecka rozgrywająca to chyba jedna z niewielu postaci w siatkówce, która nie narzeka na obecny system kwalifikacji do zmagań w Rio de Janeiro, wyraźnie utrudniający życie wielu silnym reprezentacjom z Europy. - Trudno mi się z tym zgodzić, bo drugi i trzeci zespół kwalifikacji europejskich trafi do interkontynentalnych turniejów w Japonii rozgrywanych w maju. Dlatego jeszcze dwie europejskie reprezentacje mogą znaleźć się w Rio i podejrzewam, że któraś z nich wywalczy awans - stwierdziła.

Źródło artykułu: